„Tato, miałam w nocy wujka pod łóżkiem!” – powiedziała moja córka radośnie

Moja córka Lila na pewnym etapie zaczęła bać się ciemności, przez co codzienny proces usypiania znacznie się wydłużył. Liliana robiła wszystko co w jej mocy by mnie zagadać i nie musieć zasypiać, dodatkowo często spała niespokojnie i budziła się w nocy z płaczem. Wtedy zwykle zabieraliśmy ją do naszego łóżka by nie zostawała sama ze swoimi obawami. Wiedzieliśmy jednak, że nie jest to dobre rozwiązanie na zawsze.

Początkowo problem udało się załatwić poprzez zostawianie włączonej nocnej lampki na szafce obok łóżka. To okazało się jednak dość problematyczne bo przez światło nasz syn, który dzielił pokój z Lilą, zaczął mieć problemy z zaśnięciem przez zostawione źródło światła. Przeszkadzało mu.

Wtedy właśnie w internecie znalazłam pomysł na zastosowanie „terapeutycznych” opowieści. Nie mieliśmy nic do stracenia więc postanowiliśmy spróbować. Szybko zastanowiłam się co powinna zawierać i nasza brzmiała mniej więcej tak:

„Na świecie żyje pewien odważny i dobry człowiek, który nie śpi nocami by chronić dzieci przed ciemnością. Pojawia się pod ich łóżkami i przez całą noc, dzięki umiejętności widzenia w ciemnościach, obserwuje czy nic złego się nie dzieje. Jeśli tylko coś go zaniepokoi od razu reaguje i broni dziecka, którego akurat pilnuje. Nie pozwoli nikomu go skrzywdzić ani nawet dotknąć. Gdy przychodzi nowy dzień, a na dworze robi się jasno postać znika magicznie. Musi odespać by kolejnej nocy znów zjawić się i pilnować takich dzieci jak Ty.”

Nie wiem czy to zbieg okoliczności ale po tej bajce Liliana przespała całą noc bez żadnych problemów. Byłam przeszczęśliwa.

Kolejnego dnia całą rodziną spędzaliśmy wspólnie czas w salonie. Mój mąż uczył synka malowania farbami, Liliana coś kolorowała, a ja czytałam książkę. Ciszę przerwała Lilka:

– Tato! A ja miałam wczoraj w nocy wujka pod łóżkiem!

Gdy tylko to usłyszałam nie wytrzymałam i roześmiałam się głośno, po chwili dołączyły do mnie dzieci nie rozumiejąc jednak powodów mojej wesołości. W tym czasie mój mąż stał zaskoczony, z otwartymi ustami i pytaniem w oczach. Po mojej reakcji widział, że Mała musiała coś przekręcić. Postanowiłam wyjaśnić mu o czym poprzedniego wieczora opowiadałam Lilce, wtedy i on się roześmiał.

Ps. Musiałam użyć postaci magicznego „człowieka”, a nie wróżki czy księżniczki bo tę metodę już wcześniej przetestowaliśmy. Lilka uwielbiała tego rodzaju postaci i gdy dowiedziała się, że w nocy odwiedzi ją, przykładowo, zębowa wróżka, to potrafiła całą noc przeleżeć z przymkniętymi oczami, udając, że śpi by nakryć nocnego gościa.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

5 + 19 =

„Tato, miałam w nocy wujka pod łóżkiem!” – powiedziała moja córka radośnie