Prawdopodobnie niewiele dzieci ma tak dobre relacje z rodzicami jak trzynastoletnia Łucja i jej matka Jagoda. Pomimo tego, że Jagoda nie była biologiczną mamą Łucji to obie kobiety świetnie się dogadywały, a nawet dzieliły wszystkimi sekretami. Sytuacja nie zmieniła się nawet w trakcie tzw. „okresie buntu” nastolatki.
Łucja zawsze wierzyła, że matka jest z nią równie szczera jak ona sama i mówi jej o wszystkim. Rzeczywistość okazała się jednak boleśnie inna…
Wszystko odmieniło się kiedy w klasie Łucji pojawiła się nowa uczennica – Nikola. Dziewczynki bardzo szybko złapały świetny kontakt. Łucja opowiedziała przyjaciółce o różnych swoich sekretach, w tym także o tym, że została adoptowana. Nikola nie tylko nie była tym faktem zaskoczona, a nawet wspomniała, że podobną historię ma jej starsza siostra – Klara – która pojawiła się w życiu jej rodziny w tym samym czasie, gdy nastąpiła adopcja Łucji – dziesięć lat wcześniej.
– A Klara nigdy nie szukała swoich prawdziwych rodziców? – pytała Łucja
– Nie, ona nawet nie wie, że nie chce myśleć o tym, że nie jest biologicznym dzieckiem naszych rodziców. Myślę, że tak jest jej łatwiej.
Nikola powiedziała także, że Łucja bardzo przypomina z wyglądu jej siostrę i że powinny kiedyś się zapoznać. Wkrótce zdarzyła się ku temu okazja bo Nikola zaprosiła koleżankę do siebie. Dziewczynki od razu się polubiły i przez cały dzień bawiły się we trzy.
Po powrocie do domu Łucja opowiadając mamie o swoim dniu pokazała jej zdjęcie, które zrobiła sobie z koleżankami. Po jego zobaczeniu Jagoda zrobiła się blada i bardzo niewiele brakowało by straciła przytomność.
– Mamusiu, co się stało? – krzyknęła przerażona nastolatka
– Moja dziewczynka, myślałam, że już nigdy jej nie zobaczę. – szepnęła kobieta w odpowiedzi
Na początku Łucja nie rozumiała o czym mówi jej mama. Dopiero po chwili Jagoda opowiedziała córce, że gdy była nastolatką urodziła córkę, która była o trzy lata starsza od Łucji. Nie miała wtedy jednak żadnego wsparcia i była zmuszona by oddać ją do domu dziecka. Bardzo chciała jednak wrócić po nią gdy tylko będzie mogła. Po sześciu latach zjawiła się w sierocińcu i usłyszała straszną wiadomość. Jej córeczka niewiele wcześniej została już adoptowana i ma już nową rodzinę.
Jagoda była przerażona, nie wiedziała co robić. Właśnie wtedy dostrzegła małą Łucję, ukrytą w kącie sali. Od razu poczuła do niej sympatię, która była zresztą odwzajemniona i w niedługim czasie udało jej się adoptować dziewczynkę.
Łucja nie wiedziała jak się zachować. Z jednej strony kochała matkę, która wspaniale się nią opiekowała ale z drugiej zastanawiała się co by się z nią stało gdyby Klara nie została wcześniej adoptowana. Czy znalazłaby inny dom?
Nastolatka była też w szoku, że przez tyle lat jej mama ukrywała przed nią tak ważną rzecz. Długo biła się z myślami, nie wiedząc jak zachować się względem matki i przyjaciółek.
Pewnego dnia Jagoda zwróciła się do córki:
– Szykuj się, pojedziemy do Nikoli. Chcę porozmawiać z Klarą i jej mamą.
Rozmowa nie była dla nikogo łatwa. Jagoda zaznaczyła jednak, że nie zamierza odbierać nikomu Klary. Jej jedynym marzeniem jest by umożliwiono jej kontakt z dziewczynką bo chciałaby, choć częściowo, nadrobić kontakt. Rodzice Klary i Nikoli początkowo zareagowali niechętnie ale w końcu się zgodzili i stopniowo wszystko zaczęło się układać.
Mimo początkowego szoku Łucja jest szczęśliwa. Ma nie tylko kochającą mamę ale zyskała też dwie siostry z którymi spędza każdą wolną chwilę.