– Trzy lata temu zrezygnowałam z pracy i zaczęłam zajmować się wnukiem ze strony syna! – mówi sześćdziesięcioletnia Ksenia. – Szczerze mówiąc, myślałam już o zwolnieniu, ponieważ mieliśmy nowych przełożonych, zaczęły się konflikty, a codzienna praca stała się coraz bardziej męcząca. Syn od razu zaproponował abym zajmowała się jego dzieckiem. Synowa powoli miała już dość ciągłego siedzenia w domu na urlopie macierzyńskim. Syn zatem zapytał czy mogłabym wziąć Filipka do siebie aby Dominika wróciła do pracy. Zapewnił mnie, że będą płacić mi jak niani. Oczywiście, że się zgodziłam. Od razu napisałam wypowiedzenie i poszłam do syna. Filipek miał wtedy pół roku, teraz ma prawie 5 lat.
Pani Ksenia codziennie przychodzi do syna o ósmej rano. Młodzi rodzice idą do pracy, a babcia zaczyna swoje obowiązki: przygotowuje wnukowi śniadanie, budzi go, myje, karmi, prowadzi na spacer…
Wieczorem, zanim młodzi rodzice wrócą z pracy, mieszkanie jest czyste i uporządkowane oraz zawsze czeka na nich gotowa kolacja.
Czasami synowa powierza jej jakieś sprawy – odebranie przesyłki od kuriera, prasowanie, pranie, drobne zakupy – nic jednak nie sprawia teściowej trudności i zawsze Dominika może liczyć na jej pomoc.
-Za rok i tak musiałabym zrezygnować z pracy i pójść na emeryturę. – mówi Pani Ksenia. – Kocham dzieci, a z Filipkiem naprawdę dobrze się dogadujemy. Rysujemy, rzeźbimy, czytam mu książki, zanim zaczęła się pandemia, chodziliśmy na basen, a kiedy wszystko wróci do normy, na pewno będziemy to kontynuować. Wnuk zna już wszystkie litery, próbuje czytać. Jest bardzo zdolny!
Za pracę syn płaci matce dwa tysiące miesięcznie.
– Cóż, sami zaproponowali taką kwotę od samego początku, a ja się zgodziłam! – mówi Ksenia. – Te pieniądze, plus emerytura, plus dotacja na mieszkanie – wystarczają na moje potrzeby. Biorąc pod uwagę, że jestem u mojego syna całymi dniami, oczywiście jem tam posiłki, więc w domu nie potrzebuję dużych zakupów.
Przyjaciółka surowo krytykuje postawę Kseni:
– Po prostu oddałaś się w niewolę! – mówi. – Pracujesz od ósmej do ósmej, nie widzisz świata, prawie nie ma Cię w domu! Czy wiesz, ile zarabiają prawdziwe nianie, które są zatrudniane na cały dzień do małych dzieci? Co najmniej dwa razy więcej!
Ksenia żyje w dobrych relacjach z synem i jego żoną. Oczywiście nie są oni wielkimi bogaczami, ale są dość zamożni. Niedawno wyremontowali mieszkanie, kupili nowy samochód oraz myślą o budowie własnego domu na wsi.
– Mogą ci zapłacić więcej! – sprzeciwiała się przyjaciółka kobiety.
– Nie potrzebuję więcej! Wystarczy mi to, co jest! Dzieci mają na co wydawać swoje pieniądze.
Oprócz syna Ksenia ma także córkę Julię, również zamężną, która ma dwuletnią córeczkę. Rodzina córki ma nieco gorszą sytuację finansową. Julia przebywa na urlopie macierzyńskim, wraz z mężem mają mieszkanie w hipotece, a wyżywienie rodziny jest na głowie męża Julii. W kwietniu zięć pracował za dwie trzecie wynagrodzenia, ponieważ pandemia mocno wpłynęła na zarobki, a drugą połowę maja zupełnie nie pracował. Jedynym wyjściem z sytuacji jest przerwanie urlopu Julii i jej powrót do pracy. W tej sytuacji, nie ma kto zająć się dzieckiem, więc dziewczyna poprosiła matkę o pomoc. Oczywiście Pani Ksenia miała zajmować się wnuczką za darmo, ponieważ nie stać córki na płacenie jej, ani niani. Wtedy jej powrót do pracy nie miałby sensu, gdyż swoją wypłatę musiałaby oddawać opiekunce.
– Poradzisz sobie z dwoma? Chłopiec ma pięć lat, dziewczyna ma dwa -to bardzo małe dzieci!
– Oczywiście, że dam radę. Muszę pomóc córce. – mówi Pani Ksenia. – Syn ma zupełnie inną sytuację finansową niż córka.
Dominika nie popierała jednak tego pomysłu. Nie mogła zabronić teściowej zajmowania się drugą wnuczką, jednak ta perspektywa nie była obiecująca. Wcale nie podobał jej się pomysł posiadania domowego przedszkola w swoim domu, na drugie dziecko póki co nie było miejsca. Córka szwagierki potrzebuje miejsca do spania, pościeli, ręcznika, zabawek, ogólnie wszystkiego. W końcu dziecko praktycznie zamieszka w ich mieszkaniu, a bynajmniej będzie tam dzień w dzień od rana do nocy.
Nie o to jednak chodziło. Priorytetem była zapłata jaką córka będzie płacić Kseni jako niani. Przecież nie mogło być tak, że wnukiem babcia zajmuje się za 2 tysiące złotych miesięcznie, a wnuczką za darmo.
– Doszliśmy do porozumienia, że synowa obniży mi wypłatę o połowę, jeśli wezmę pod opiekę wnuczkę. Jeśli córka zechce, drugą połowę może mi płacić dobrowolnie. – mówi Pani Ksenia. – To nie jest jednak takie proste. Boli mnie to, że za tysiąc złotych mam być nianią i gospodynią domową codziennie przez dwanaście godzin. To chyba nie jest sprawiedliwe. Czasami chciałabym odpocząć. Nie wiem jednak jak rozwiązać tę sytuację.
Czy uważasz, że ta sytuacja ma rozsądne wyjście?
Czy w nowej sytuacji synowa ma prawo obniżyć teściowej pensję? A może zachowuje się nieco bezczelnie wykorzystując tak teściową?
Co myślicie?
Kto pisze te artykuły? Czy tak ciężko przeczytać te wypociny przed publikacją? Babcia zaczęła pracować z dzieckiem jak miało 6 miesięcy, po 3 latach ma prawie 5
jakim cudem? Córka siedzi na urlopie macierzyńskim 2 lata
serio?