Kasia od dawna marzyła o własnym mieszkaniu. I dla tego marzenia była w stanie poświęcić wiele. Pracowała na kilku stanowiskach, odmawiała sobie wszystkiego i oszczędzała na wszystkim….
Kasia od dawna marzyła o własnym mieszkaniu. I dla tego marzenia była w stanie poświęcić wiele. Pracowała na kilku stanowiskach, odmawiała sobie wszystkiego i oszczędzała na wszystkim.
W pracy nazywano ją „pruderyjną” , ponieważ bardzo rzadko pozwalała sobie kupić nowe ubrania i to z poprzednich sezonów, na które były rabaty. Zwykle jadła w biurze, jedzenie przynosiła ze sobą, aby nie wydawać pieniędzy na jedzenie na mieście czy w stołówkach.
Po 10 latach udało się jej kupić mieszkanie, o którym tak bardzo marzyła. Po zakupie mieszkania, wydawało się jej, że jej życie zaczęło się poprawiać. Kasia dostała awans i poznała pewnego mężczyznę. Zaczęli się spotykać. Po pewnym czasie, Leon wyznał dziewczynie, że został wyrzucony z wynajmowanego przez niego mieszkania. Tłumaczył się tym, że przyjechał syn gospodyni, dla którego musiał zwolnić pokój.
Kasia zaproponowała mężczyźnie, aby zamieszkał razem z nią, ponieważ i tak spotykają się długo. Leon chętnie się zgodził, mówiąc, że będą mieli okazję spędzać ze sobą więcej czasu i nie będą płacić podwójnych kosztów za mieszkanie. Jakiś czas później oświadczył się Kasi, jednak postawił pewien warunek.
-Coś się stało?- zapytała dziewczyna widząc ponurą minę mężczyzny.
-Nic, tylko myślę jak dalej będziemy żyć. – zaczął Leon- Ja mieszkam tutaj na ptasich prawach. Ty jesteś gospodynią, a ja tylko lokatorem.
– Dlaczego lokatorem? Jesteś moim ukochanym narzeczonym i przyszłym mężem. – uśmiechnęła się dziewczyna starając pocieszyć chłopaka.
-Tak, ale mężem będę tylko na papierze. W domu nie będę gospodarzem. Nie tak być powinno. Głową rodziny i właścicielem domu powinien być mężczyzna.
-Będzie dobrze, nie martw się.
– Nie. Chcę abyś przepisała na mnie połowę mieszkania. Wówczas nie będę się czuł jak lokator, a pełnoprawny domownik. Będę mógł poczuć się mężczyzną.
Kasia nie wiedziała co powiedzieć. Tak długo przecież pracowała na to mieszkanie.
-A może ty mnie nie kochasz?- zapytał Leon.- Może boisz się, że będziesz chciała się rozstać.
– Nie, oczywiście, że nie. Ale to chyba za szybko…
-Zrobiłbym dla ciebie wszystko. Całe mieszkanie bym przerobił, bo cię kocham. A ty nie możesz takiego drobiazgu zrobić?- nalegał.- Albo przepiszesz połowę mieszkania na mnie, albo ślubu nie będzie. Nie chcę być z kimś, komu na mnie nie zależy.
Kasia nie chciała jednak popełnić zbyt wielu błędów i odmówiła mężczyźnie. Tego samego dnia mężczyzna wyprowadził się do koleżanki z pracy, Olgi, która miała również właśnie mieszkanie w centrum miasta…