Poprosiłam mamę aby zjadła obiad bez nas, a ona się obraziła

– Z moją mama bardzo trudno znaleźć wspólny język. – Mówi Ania, młoda kobieta.- Za każdą uwagę obraża się, zamyka się w swoim pokoju, dąsa się na mnie przez kilka dni.

Ania, córka Pani Heleny,  mieszka z mężem i matką w trzypokojowym mieszkaniu. Mąż Heleny zmarł trzy lata temu.

Córka namówiła matkę, by sprzedała dom i zamieszkała razem z nią. Młodzi planowali dziecko, a pomoc matki, byłego nauczyciela, byłaby bardzo przydatna.

Pani Helena zgodziła się, ponieważ sześć miesięcy samotności zmiażdżyło ją tak bardzo, że była gotowa na wszystko. Dom we wsi sprzedała bez większych sentymentów.

Dwupokojowe mieszkanie w mieście zmieniło się na trzypokojowe, dokonało potrzebnego remontu. Jeden pokój, zgodnie z oczekiwaniami, został przydzielony Helenie.

Córka z zięciem wciąż wspinali się po szczeblach kariery, dlatego postanowili zaczekać z dzieckiem. Helena zajmowała się sprzątaniem i gotowaniem. Rano młodzi pędzili do pracy, nie mając czasu nawet na zaścielenie łóżka. Potem Helena wyprowadzała psa, a po śniadania brała się za przygotowanie obiadu.

Wieczorem w końcu rodzina spotykała się przy wspólnym stole. Kolacja była szybka, a po niej zięć ucieka do swojego pokoju i siada przy komputerze, a Ania pomagała matce sprzątać i również rozchodziły się do swoich pokoi.

Pani Helenka nie miała zbyt dobrej relacji z córką, mało ze sobą rozmawiały, więc kobieta rekompensowała sobie ten czas na rozmowach z przyjaciółmi, kolegami z byłej pracy oraz starymi sąsiadami ze wsi.

Niekiedy próbowała nawiązać z córką jakąś rozmowę, jednak ta często odrzucała ją:

– Mamo, nie jestem zainteresowana słuchaniem Twoich wiadomości z wioski!

Wczoraj w mieście spotkałam Anię, która opowiedziała mi o konflikcie, którego od tygodnia kobiety nie mogą rozwiązać:

– Poprosiłam mamę, żeby zjadła obiad bez nas – Powiedziała Ania. – Mój mąż chciał zorganizować romantyczną kolację, kupił butelkę dobrego wina, zamówił jedzenie z restauracji. Powiedziałam to mamie. A ona się obraziła, zamknęła się w swoim pokoju i nawet do nas nie przyszła, kiedy wróciliśmy z pracy.

– A czy mama by wam przeszkadzała przy stole? Może siedziałaby z tobą przez pół godziny, a potem poszła do swojego pokoju, a Ty kontynuowałbyś romantyczną kolację?- zapytałam broniąc staruszkę.

– Nie przeszkadzałaby nam. Oczywiście chcieliśmy pójść do kawiarni lub restauracji, jednak wszystko jest zamknięte. Musieliśmy zorganizować kolację w domu. Moja mama nie rozumie, że mój mąż i ja jesteśmy osobno przez cały dzień, a wieczorem czasami potrzebuję usiąść, porozmawiać z nim w cztery oczy. Mama siedzi z nami do ostatniej chwili. Starałam się jakoś jej podsunąć pomysł, ze potrzebujemy prywatności, ale ona nie zrozumiała, więc powiedziałam jej to wprost.

Więc może wytłumacz jej to, tak ja mnie teraz. – Podpowiedziałam dziewczynie.

– Nie chce mnie słuchać. Milczy, prawie nie wychodzi ze swojego pokoju. I po co ja ją zbierałam do siebie! Lepiej było jak odwiedzaliśmy się raz na jakiś czas.

Po co zatem młodzi zabierają rodziców ze wsi do siebie? Niech żyją sami i nie przeszkadzają młodym w organizowaniu romantycznych wieczorów.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

osiem − 3 =

Poprosiłam mamę aby zjadła obiad bez nas, a ona się obraziła