Nie zostawię Cię.

– Córko, daj sobie spokój, po co i to! Grzesiek zostawił cię z dzieckiem i nie obchodzisz go. Dlaczego tak śpieszno Ci do bycia matką?! Masz dopiero 19 lat, masz całe życie przed sobą! Wiesz, że nie wpuszczę Cię do domu z dzieckiem?! Nie po to Cię wychowałam, żebyś rodziła byle komu!

* * *

To było bolesne i raniące słyszeć takie rzeczy od matki… Ale Grzesiek po prostu zniknął, pojechał w podróż służbową i nie było go pół roku. Ela próbowała go odnaleźć, ale nie było ani jednej wskazówki. Jedyne, czego była pewna, to to, że jeśli żyje, to wróci.

Nie zdążyli się nawet pobrać… Ela była już w ciąży, a Grzesiek postanowił zgodzić się na wyjazd służbowy, co prawda na dwa tygodnie, ale obiecał, że przywiezie dobrą premię. A przy narodzinach dziecka liczy się każdy grosz!

Mama starała się jak mogła, żeby Ela pozbyła się dziecka, ale ona twardo obstawała przy swoim – Grzesiek wróci. A teraz nawet nie chciała wpuścić jej za próg… A od Grześka ani jednej wiadomości! Co robić?! Ela otarła łzy i wzięła dziecko w ramiona. Co za anioł… Jak on miałby się nie urodzić albo ja miałabym się go pozbyć?! Dać go komuś? Za żadne skarby na świecie!

Ela była zdecydowana, że ona i dziecko przeżyją, poradzą sobie ze wszystkim, a jeśli Bóg zechce, to odnajdą Grześka.

Ela postanowiła poszukać miejsca, do którego mogłaby pójść z chłopcem po wypisie ze szpitala. Może gdyby poszła z dzieckiem do domu, do matki, ta by się zlitowała i wpuściła ich do środka, ale ileż by musiała słuchać codziennie! Miała dość obrażania, nie chciała, żeby jej dziecko dorastało słuchając, że nikt go nie chce. Musiała znaleźć inne rozwiązanie.

Ela poprosiła przyjaciół o pieniądze i udało jej się kupić bilet do miasta, gdzie znalazła schronienie dla samotnych matek. Prosto z porodówki poszła na dworzec kolejowy i wkrótce została przyjęta w schronisku… Były tam też inne matki, młode i przytłoczone okolicznościami życia. Żadna z nich nie była na to przygotowana…

Życie toczyło się dalej, Ela była bardzo szczęśliwa ze swoim maleńkim dzieckiem. Znalazła wielu nowych przyjaciół, z którymi tak wiele ją łączyło. Kiedy chłopiec miał rok, udało jej się znaleźć pracę, a następnie wynająć mieszkanie i umieścić dziecko w żłobku.

Stanęli na nogi i pozostali w mieście. Minęło dziesięć lat… Grzesiek nigdy ich nie odnalazł. I chyba nawet nigdy nie próbował, sądząc po tym, co mówili jej przyjaciele. Nikt w mieście nie widział go ani nie słyszał o nim. Kto wie, co mogło mu się przytrafić…

W końcu Ela zdecydowała, że czeka już wystarczająco długo. Wyszła za mąż za innego mężczyznę, który stał się prawdziwym ojcem dla chłopca i przyzwoitym, kochającym mężem…

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

trzy × cztery =

Nie zostawię Cię.