Ta historia nauczy Cię, jak być trochę milszym dla swoich rodziców. W końcu czas biegnie bardzo szybko.
Opowiem ci historię z życia kobiety, którą znam osobiście. Pani Halina została zapamiętana przeze mnie jako bardzo dobra i ciepła osoba.
Wiele lat temu, kiedy wyszła za mąż, kupili z mężem dom w naszej wiosce. Zaczęli tam mieszkać, a potem przyszły na świat dwie córki.
Dziewczyny rosły skokowo. Były bardzo piękne. Rodzina miała wielu przyjaciół, którzy często ich odwiedzali.
Halina, podczas gdy dzieci bawiły się na podwórku, pracowała w ogrodzie warzywnym i kwiatowym. Jej mąż również dużo pracował.
Rodzice nie zauważyli, jak ich obie córki szybko dorastały. I nadszedł czas, aby wysłać je do miasta na studia. To było tak bolesne dla rodziców, aby pozwolić swoim ukochanym córkom odejść … Stare sąsiadki zaczęły zauważać, że w domu nie ma już szumu, na podwórku nie ma krzyków dzieci, a ogólnie w domu nie ma już takiej atmosfery, jaka panowała wcześniej. Nawet Pani Halina gotowała mniej, ponieważ mieszkała już sama z mężem.
Cóż poradzić, dzieci dorastają i dlatego należy im zapewnić szczęśliwą przyszłość. Córki niebawem wyszły za mąż, znalazły dobrą pracę i coraz rzadziej odwiedzały rodziców.
Jakiś czas później zmarł mąż Pani Haliny. Musiała ona nauczyć się żyć sama, chociaż przez bardzo długi czas cierpiała po śmierci męża. Było jej bardzo ciężko. Nikt nie pomagał się w obowiązkach domowych, a nawet nie miała do kogo się odezwać. Dom nagle stał się pusty. Pani Halina uwielbiała pić gorącą herbatę i wspominać jej szczęśliwe chwile.
Pewnego dnia kobieta wyszła na podwórko aby nakarmić psa, usiadła na ławce i zaczęła wspominać swojego męża i dzieci. Z tego wszystkiego poczuła się gorzej.
-No nic, poleżę trochę w łóżku i mi przejdzie.- pomyślała staruszka.
Pani Halina postanowiła jednak zadzwonić do swojej córki i zapytać jak się czuje.
– Mamo, cześć, wszystko w porządku. Przygotowuję raport kwartalny, jestem trochę zajęta teraz, może później się do Ciebie odezwę, jak będę miała czas.- powiedziała córka, zanim matka zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Położyła telefon z boku i pomyślała, że nie ma już dla kogo żyć. Dzieci mają własne problemy i zmartwienia, a nawet nie mają czasu na rozmowę z nią przez kilka minut. Z takimi myślami zasnęła i już się nie obudziła.
Dlatego doceń swoich rodziców, dzwoń do nich częściej i opiekuj się nimi.
Jak myślisz, czy córki postępowały dobrze ?