Wszyscy ludzie są skłonni do popełniania błędów, nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, błędy najczęściej nas stymulują i sprawiają, że jesteśmy bardziej zdeterminowani, choć oczywiście wiele osób traktuje je jako osobistą porażkę i jeszcze bardziej się załamuje.
Jestem przekonany, że każdą porażkę należy dokładnie przeanalizować i potraktować jako doświadczenie: każdy popełnia błędy, także Ty sam.
Poniższa historia może posłużyć jako przykład, wyciągnijcie wnioski i zwróćcie uwagę. Tak, osoba ta popełniła błąd i teraz tego żałuje, ale jednocześnie czegoś ją to nauczyło.
Oczywiście, doświadczenia innych ludzi nie zastąpią tych osobistych, ale mimo wszystko spróbujcie się w nie zagłębić, bo przesłanie jest naprawdę bardzo proste. Oto historia mężczyzny, który zostawił swoją żonę…
***
Dokładnie rok temu odszedłem od żony. Zostawiłem ją, bo poznałem młodą i seksowną dziewczynę, która sprawiała mi przyjemność, czego moja żona od dawna nie robiła. Stała się dosłownie gruboskórna, pokryta cellulitem, rozstępami, jej brzuch zwiotczał…
Moja żona zapomniała o makijażu, przestała dbać o włosy i zauważyłem, że coraz bardziej śmierdzi potem. Przestała robić podstawowe rzeczy: malować paznokcie, golić nogi, nosić stanik, przez co jej piersi obwisły… Krótko mówiąc, wszystkie te rzeczy miały na mnie bardzo negatywny wpływ. Nie widziałem w niej kobiety, w której się zakochałem. Dlatego odszedłem.
Dziś, dokładnie rok po naszym rozstaniu, spotkałem moją byłą żonę. I nie mogłem uwierzyć własnym oczom: jak dobrze wyglądała! Piękna, zadbana, z napiętym, seksownym ciałem, ubrana w dość obcisłą sukienkę… Nie ma mowy! Nie chciało mi się w to wierzyć.
W niczym nie przypominała matki trójki dzieci (moich dzieci!) i mocno zastanawiałam się nad tym, co się właściwie stało. Może kiedy była ze mną, nie miała wystarczająco dużo czasu, aby pójść na siłownię, ponieważ cały swój czas spędzała z rodziną! Może nie nosiła stanika, bo nie miała czasu go zdejmować, kiedy musiała karmić dzieci.
Może nie goliła nóg i nie wyskubywała brwi, bo musiała gotować, prać i sprzątać po nas wszystkich. Teraz myślę, że może faktycznie była szczęśliwa. Przecież zawsze marzyła o dużej i silnej rodzinie, starającej się o siebie wzajemnie. Może jej życie było piękne, a ja po prostu nie potrafiłem tego docenić…
Chcę powiedzieć tylko jedno: wiem, kim jest prawdziwa kobieta w domu i tęskniłem za nią, straciłem osobę, która była dla mnie największym szczęściem.
Zamieniłem piękno, które jest w środku, na piękno na zewnątrz. I spotkała mężczyznę, który przestał traktować ją jak służącą i dał jej czas na zadbanie o siebie. Teraz jest już za późno, by coś zmienić…
Za każdym razem, gdy myślisz, że ktoś nie jest Ciebie wart lub nie spełnia Twoich oczekiwań, spójrz w głąb siebie i zastanów się, co Ty sam dajesz w zamian. Czy właśnie teraz popełniasz błąd? Jeśli jeszcze się nie zdecydowałeś, pospiesz się i zrób coś miłego dla swojej ukochanej osoby!