– Moja synowa z pewnością nie jest łatwą osobą! – sześćdziesięcioletnia Zofia wzdycha. – Dlaczego ona mnie nie lubi, nie mogę zrozumieć… Nigdy nie zrobiliśmy z mężem nic, co mogłoby ją urazić… Wręcz przeciwnie, bardzo ją szanowaliśmy. Mieszkanie po babci oddaliśmy im trzy lata temu, kiedy się pobrali i zabraliśmy babcię do nas. Co więcej, niedługo po ślubie urodziło im się dziecko…
– Czy nie zmiękła nawet po urodzeniu dziecka?
– Nie… Żeby zobaczyć się z wnuczką, muszę się umawiać na wizytę prawie tydzień wcześniej. Nie wiem, czy mnie wpuszczą, czy mają inne plany na ten dzień… Chociaż synowa cały dzień jest w domu. Mój mąż mówi, żeby im nie przeszkadzać, niech żyją jak chcą. Nie można ich zmusić, żeby byli mili… Ale ja się nie wtrącam! Boję się nawet zadzwonić do syna, gdy jest w domu, bo wiem doskonale, że nie jestem tam mile widziana. Nie mogę zrozumieć, dlaczego…
– Czy nie wiesz, że synowie to złom? – przyjaciółka mówi do Zofii. – Rodzisz ich, wychowujesz, wkładasz w nie swoje serce i duszę. A Twoja żona dostaje wszystko… Nic na to nie poradzisz. Ja też mam synów i jest tak samo! Moje synowe przyjmują z urazą wszystko, co ode mnie pochodzi, zwłaszcza najstarsza… Upiekłam dla nich ciasto – „my takich nie jemy”. Wysłałam im link do artykułu: „Nie czytamy takich bzdur!”. Cokolwiek robię, wszystko jest nie tak… W przeciwieństwie do jej mamy, która zawsze jest pomocna. Wszystkie uroczystości i święta odbywają się u niej. Nie przyjeżdżają do nas na długo, tylko w interesach. Powinnaś mieć córki… Córka jest filarem życia i starości. Ale Ty wychowujesz syna dla innej…
Synowie to złom? Ale w przeszłości, jak się wydaje, było odwrotnie. To dziewczynki były niepotrzebne. To one szły do swoich mężów, a nie na odwrót. Jednak przez cały czas nadmierna bliskość chłopca z matką była od najmłodszych lat piętnowana pogardliwym „maminsynek”. A im bardziej niezależny, samodzielny i zdystansowany jest mężczyzna od swojej teściowej, tym wyższa jest jego wartość na rynku małżeńskim…
– Oj, biedna Ty, biedna Ty! – niedawno powiedziała moja znajoma, po tym jak dowiedziała się, że jej wnuczka spodziewa się drugiego chłopca. – Znowu syn… Synowie są złomem, dziewczynki są bliżej matki… Dziewczynki powinny się rodzić!
Tak jakbyśmy mogli wybrać, kto…
Czy zgadzasz się, że synowie rodzą się dla innych kobiet? Jak wygląda sytuacja w Twoim otoczeniu?