– Moja teściowa doprowadza mnie do szału. Uważa, że pieniądze, które dostałam na urodziny, powinnam wydać na coś praktycznego. – Oburza się Daria i żali koleżance.
– Niech powie to swojemu synowi! To nie jej sprawa, na co wydasz pieniądze z prezentu.
– Musi we wszystko wtykać nos. Dawała też synowi praktyczne prezenty, żeby nie wydawał pieniędzy na darmo. Kurtkę lub jakieś koszule. Oczywiście nie nosił tego wszystkiego, chyba że na wsi, bo jego matka najwyraźniej ma problem z gustem.
– Co za teściowa! Już dawno temu myślałam, że na chybił trafił prezentów się nie daje i słucha solenizanta!
– Ciekawe jest to, że zawsze dawała córce wspaniałe prezenty. Mój mąż mógł dostać na pod choinkę książkę, ale szwagierka dostała lalkę albo rower. Od początku rozdzielała dzieci, więc mój mąż przyzwyczaił się do obojętnej postawy matki. Kiedy rodzice po raz pierwszy dali mu normalny prezent, prawie się popłakał.
Daria jest mężatką od sześciu lat. Wychowują 5-letnią córkę i mieszkają w mieszkaniu hipotecznym. Od razu padło na mieszkanie dwupokojowe, żeby później nie musieć się rozbudowywać. Ponieważ Daria była na urlopie macierzyńskim, remont trzeba było odłożyć na lepsze czasy. Od trzech lat, przebywała na urlopie wychowawczym i nie było sensu liczyć na pomoc krewnych.
– Oczywiście musieliśmy zacisnąć pasa. Wszystkie nasze pragnienia odłożyliśmy na dalszy plan, ale na święta pozwoliliśmy sobie na małe przyjemności. Na przykład mąż może mi kupić kosmetyki lub sukienkę. Damy radę, mimo że mamy kredyt hipoteczny. – Wspomina Daria.
Rodzice Darii również zawsze dawali jej ładne prezenty lub pieniądze na co tylko chciała. Gdy teściowa się o tym dowiedziała, zaczęła działać synowej na nerwy. Jak można kupić sobie płaszcz, jeśli remont nie jest jeszcze zriobiony w mieszkaniu? Nie możesz żyć bez tego drobiazgu?
– No właśnie, czy muszę ciągle kupować coś, co przydaje się w domu? Gdyby ktoś dał mi pieniądze za nic, to tak. Ale to moje urodziny! – Daria westchnęła.
– Czy teściowa kiedykolwiek coś Ci dała?
– Nie, ona tylko krytykuje prezenty innych ludzi i mówi im, jak bardzo są one nietrafione. Dlaczego więc nie daje córce pościeli na urodziny? Przydatne, prawda? A może ta zasada dotyczy tylko mnie?
– Jak zachowuje się, gdy rodzice dają Tobie lub Twojemu mężowi porządny prezent? Czy nie jest jej wstyd? – Zapytała przyjaciółka.
– Ona po prostu siedzi, patrząc biznesowo i uśmiecha się. Na przykład w ogóle nie uważa rocznicy ślubu za święto i twierdzi, że moi rodzice dają prezenty, bo nie mają gdzie wydawać pieniędzy.
– Może nie ma pieniędzy.
– Ma więcej pieniędzy, niż my wszyscy razem wzięci. Pracuje i dostaje wysoką emeryturę. Znajduje pieniądze dla swojej córki i jej dzieci.
– Czy ona też nic nie daje Twojej córce?
– Nie, dziecko niczego nie oczekuje. Może ciastko lub jakieś domowe ciasto czasami przyniesie.
– Więc w ogóle nie zapraszaj jej do siebie!
– Tak ostatnio zrobiliśmy, ale ona sama przychodzi. Bez zaproszenia! Siedzimy ze szwagierką, a ona wszystko zgłasza swojej mamie. Nie mogę jej wyrzucić.
– Co za bezczelna kobieta!
– Chyba niedługo będę miała dość jej wybryków… Coś powiem! Mam dość tego, że przychodzi tu tylko po to, by działać mi na nerwy! – Daria westchnęła.