Miałam już 29 lat, a z chłopakami nie miałam szczęścia. Nagle do naszej pracy, przeniesiono nowego-wysokiego przystojnego mężczyznę o ciemnych włosach i błękitnych oczach. Jego palec serdeczny był wolny, więc zdecydowałam, że muszę wziąć byka za rogi. Taka szansa może się już nie powtórzyć. Zaczęłam szukać sposobów, aby sie spotkać z Marcinem, nosiłam mu ciasta, zapraszałam na kawę podczas przerwy. Ogólnie rzecz biorąc, okazywałam swoje zainteresowanie, jak mogłam. Moje prace przyniosły owoce, Marcin zaprosił mnie na randkę z tygodniowym wyprzedzeniem. Zawsze kończyłam pracę przed nim, więc powiedział, że przyjedzie po mnie po pracy.
– Mamo, wyobraź sobie, że idę na randkę! Nie mogę w to uwierzyć. – Cieszyłam się jak nastolatka, która po raz pierwszy została zaproszona na randkę. Spotkanie przebiegło bez zarzutu.
Następnie drugie, trzecie i czwarte. Marcin był romantykiem. Za każdym razem wymyślał nowe sposoby, by mnie zaskoczyć. Tak żyliśmy randkami. Potem spotkania przedłużały się z nocowaniem. Marcin wynajmował mieszkanie, a ja prywatnie zostawałam u niego. Można powiedzieć, że mieszkałam z nim, ponieważ mama widziała mnie w domu rzadziej niż Marcin. Od kilku dni, miałam wątpliwości i postanowiłam zrobić test ciążowy. Okazał się pozytywny. W mojej głowie, kłębiły się wszystkie myśli. Nie wiedziałam, co dalej, bałam się co będzie. Kiedy powiedziałam o tym Marcinowi, byliśmy w pracy. Tego dnia wyszedł wcześniej. Już myślałam, że wrócę do mamy z moimi rzeczami i ciężarnym brzuchem. Wieczorem po pracy, przyszłam do domu do Marcina.
Otwierając drzwi, nie rzucił mi w twarz kilku kwaśnych słów, a wręcz przeciwnie, uklęknął i powiedział:
– Kochanie, Wyjdź za mnie.
Na weselu byli wszyscy moi krewni, przyjaciele, rodzina i przyjaciele męża. Nawet wtedy nie zdążyłam poznać jego wszystkich krewnych, ponieważ było bardzo dużo ludzi. Zauważyłam jednak, że przez cały ślub, mała dziewczynka w wieku trzech lub czterech lat, chodziła za rękę z moją teściową.
– Moi drodzy… – Teściowa podniosła za nas kieliszek. – Życzę Wam szczęścia, ogromnej miłości. Bądźcie sobie nawzajem wsparciem. Olu, jestem pewna, że znalazłam długo oczekiwaną córkę. Marcin jest kochającym ojcem, a Angelika jest wspaniałą córką.
Moje oczy w mgnieniu oka się zaokrągliły. Dalej wszystko było we mgle. Dzień ślubu jeszcze się nie skończył, a ja już chciałam złożyć wniosek o rozwód.
Okazało się, że Angelika jest córką mojego męża z czwartej żony, która urodziła córkę, zostawiła ją i uciekła. Po tym wydarzeniu, moje życie nabrało przyspieszonego tempa. Angelika i ja, lubiłyśmy się nawzajem. Uwielbiała się ze mną przytulać, bardzo szybko nazwała mnie matką i pomagała mi przy synku. Z Marcinem nie wytrzymaliśmy długo. W separacji byliśmy przez dwa lata. Zabrałam Angelikę do siebie i zostałem sama z dwójką dzieci. Nie byłem z tego powodu zbyt szczesliwa. Wróciłam do pracy, a była teściowa często pomagała we wszystkim. Po kolejnych 2 latach, przyszedł do mnie kolega z klasy. Okazuje się, że ten człowiek, kochał mnie przez całe życie. Dowiedziawszy się o mojej separacji, postanowił skorzystać z okazji.
– Gdzie do cholery byłeś przez cały ten czas? – Często pytam ze smutkiem.
Damian stał się wspaniałym mężem i ojcem mojej dwójki… naszych dzieci. Przyjął mojego małego synka, jako swoje.