Moja żona i ja, jesteśmy razem od najmłodszych lat. Nie widzę sensu w ciągłym mówieniu jej komplementów czy przypominaniu słowami, jak bardzo ją kocham. Jestem człowiekiem czynu, więc po moich czynach można było poznać, że ona jest dla mnie całym światem!
Kiedy byłem młody i sentymentalny, mogłem z nią rozmawiać przez całą noc, ale minęło już tyle nocy, że wydaje się, że nie ma już o czym rozmawiać. Czasami zauważam, że moja żona chce mówić, więc jej słucham, czasami podtrzymuję dialog.
Zaczęliśmy spać w osobnych pokojach, gdy dzieci się od nas oddaliły. Było nam niewygodnie w tym samym łóżku, bolały nas plecy, głowa lub przeszkadzało nam chrapanie, dlatego podjęliśmy decyzję. Mniej więcej raz w tygodniu, udawało nam się położyć razem do łóżka, aby żona mogła ze mną porozmawiać, a ja czułem się komfortowo i byłem kochany.
Pewnego ranka, zaspaliśmy i moja żona postanowiła wypić kawę w kawiarni, która znajdowała się naprzeciwko jej biura.
Tego wieczoru, wróciła do domu jako inna osoba, jej oczy się rozjaśniły, a na ustach pojawił się okazjonalny uśmiech. Po kolacji, gdy szliśmy do swoich pokoi, Julia mimochodem wspomniała, że jutro wieczorem wybiera się z koleżanką do kina, ponieważ jest to ekranizacja jej ulubionej książki. Miałem pewne podejrzenia, ale je od siebie odsunąłem i oczywiście nic nie powiedziałem.
Moja żona obudziła się bardzo wcześnie, mimo że był to dzień wolny od pracy. Przez cały dzień, Julia nie wypuszczała telefonu z rąk, a ja bardzo często słyszałem dźwięki przychodzących wiadomości. Kiedy zobaczyłem jej twarz, zabolało mnie to, bo znów do mojego serca wkradły się podejrzenia, które odepchnąłem daleko, ale nie na dobre. Wyszła z domu w eleganckiej sukience, z pięknie ułożonymi włosami, a ja zauważyłem, że dawno nie widziałem jej tak olśniewającej.
Julia z dnia na dzień, stawała się coraz ładniejsza, jakby młodsza. Moja żona zaczęła kupować nowe ubrania, na które tylko rzuciłem okiem, ale wyraźnie nie były one dla mnie. Wtedy zrozumiałem, że Julia ma mężczyznę. Nie potrafiłem powiedzieć, co czuję i nie wiedziałem, co robić dalej.
Nadal mieszkaliśmy w oddzielnych pokojach, ale Julia nigdy mnie nie odwiedzała. Musieliśmy się spotykać w kuchni, na korytarzu, ale staraliśmy się nie patrzeć sobie w twarz. Nie wiem, jak długo trwałyby te codzienne tortury, ale pewnego dnia, w pełnym słońcu, odważyłem się spojrzeć na moją żonę. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom: przede mną stała kobieta, która w żaden sposób nie przypominała mi Julii, jaką była jeszcze przed tą feralną wycieczką do kina. Opuchnięte oczy, zapadnięta twarz, opadające plecy – wszystko to wskazywało na to, że była rozczarowaniem, a może nawet katastrofą.
Zrozumiałem, że mężczyzna ją porzucił. Ból, jaki sprawiało mi współczucie dla tej kobiety, był większy niż ból, który mi sprawiła, ale nie wiedziałem, jak postąpić w tej sytuacji. Nie mogłem nic zrobić, nie mogłem myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, co moja ukochana kobieta przeżywała w tej chwili za ścianą. Tak, nadal ją kochałem, jakoś inaczej, ale jeszcze mocniej, jak się wydawało.
Kiedy spotkaliśmy się następnym razem, wychodząc z naszych pokoi, zrobiłem krok w jej stronę, a ona natychmiast rzuciła mi się w ramiona. Oboje płakałyśmy i nie wstydziliśmy się tych łez, wraz z nimi zniknęło wszystko, co nas dzieliło, zniknął ból, który nas obu męczył.
Zacząłem szeptać, jak bardzo ją kocham, przepraszać, że prawdopodobnie nie poświęcałem jej wystarczająco dużo uwagi, narzekać, jak bardzo mnie to bolało, bo mnie zdradzała. Julia w tym samym czasie, połykając łzy, opowiadała mi, jak bardzo czuła się samotna w naszym małżeństwie, jak bardzo przewróciło jej się w głowie, gdy zaczął się do niej zalecać młody i przystojny mężczyzna, jak bardzo wstydziła się mnie, gdy odeszła do niego…
Rozmawialiśmy ze sobą w sposób, w jaki kiedyś rozmawialiśmy, a z biegiem lat to utraciliśmy. Czyja to była wina? To była wina obu stron. Przekroczyliśmy punkt bez powrotu i kiedy patrzymy wstecz, z przerażeniem myślimy, nad jaką niebezpieczną przepaścią staliśmy i co mogliśmy stracić na zawsze. Dbajcie o swoją miłość!