Przygotowania do ślubu były już w pełni, kiedy panna młoda przyszła do Romana i oświadczyła, że ślubu nie będzie.To, co miało miejsce potem, po prostu nie mieści się w głowie.

Romek, mój starszy brat ma trzydzieści dwa lata, chociaż wygląda na nieco mniej. Ma dobrą pracę i samochód. Zajmuje mieszkanie, które odziedziczył po dziadku. Niestety, jego życie osobiste jak do tej w ogóle się nie układało. Na szczęście dwa lata temu znalazł dziewczynę, Marię. Mieszkali razem w jego mieszkaniu. Miesiąc temu Roman oświadczy się Marii, a ona przyjęła te oświadczyny. Złożyli wniosek do Urzędu Stanu Cywilnego i zaczęli przygotowania do ślubu. Dwa tygodnie temu, kiedy przygotowania do uroczystości były w pełni, czyli kiedy mieli już zarezerwowaną restaurację, wynajętego i opłaconego fotografa, a wszyscy goście potwierdzili już swoją obecność, Maria nagle zmieniła zdanie. 

Powiedziała Romanowi, że ślubu nie będzie. Stwierdziła, że nie jest na to gotowa, musi wszystko przemyśleć i w ogóle uświadomić sobie, czy chce z nim być. Roman poczuł się tak, jakby ktoś napluł mu w twarz. Bardzo ciężko znosił wybryk Marii. Musiał potem wyjaśniać wszystkim gościom, dlaczego ślubu nie będzie. Było to niezwykle trudne tym bardziej, że niektóre z tych osób przyjeżdżały z drugiego końca kraju i rezerwowały wcześniej hotele jak i kupowały bilety na pociąg. Niedoszli goście żałowali brata, pocieszali go i kibicowali, co do rozwinięcia dalszej drogi życiowej. Roman bardzo to przeżywał. Taki stan u niego trwał 12 dni, a trzynastego dnia wieczorem nagle przyszła do niego Maria. Zaczęła się kajać i mówić, że była głupia i nie chce go stracić. 

Tym razem była już gotowa wziąć ślub w wyznaczonym terminie – w końcu jeszcze go nie odwołali. Kiedy Roman nam o tym opowiadał, była u nas ciotka Gosia. 

– Wiesz, miałam podobną sytuację w życiu – Dzień przed ślubem błysnęła mi w głowie: „Czy Ty na pewno tego potrzebujesz?” I te wątpliwości były tak silne, że gdyby nie wstyd przed krewnymi, którego nie chciałam czuć, uciekłabym jak Twoja Maria. A teraz jesteśmy razem od prawie czterdziestu lat i ani razu się nawet nie pokłóciliśmy. 

Czy można wierzyć w to, że życie tych młodych potoczy się jak życie ciotki Gosi i jej męża?

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

1 × pięć =

Przygotowania do ślubu były już w pełni, kiedy panna młoda przyszła do Romana i oświadczyła, że ślubu nie będzie.To, co miało miejsce potem, po prostu nie mieści się w głowie.