Powiedziałam teściowej, że myślę o rozstaniu z jej synem. Roześmiała się tylko i zaczęła swoją opowieść

Patrzę na matkę mojego męża i uświadamiam sobie, że nie wszystkie teściowe są tak złe, jak się o nich mówi. Moja matka wcześnie opuściła dom i wychowywała mnie sama. Potem wyszłam za mąż, teściowa, stała się dla mnie drugą matką. Żyliśmy z mężem bardzo dobrze, on starał się każdą wolną chwilę poświęcać rodzinie. Nasze bliźniaczki Zuzia i Marysia go uwielbiają. Jedyne co mi przeszkadzało, to jego przyjaciele. Rozumiałam, że nie może się bez nich obejść, ale czasami ich prośby o pomoc, wykraczały poza to, co jest dozwolone. Kiedyś kolega zadzwonił w środku nocy, żeby po niego przyjechać, bo zepsuł mu się samochód. Inny jego kolega, w dniu wolnym od pracy, uległ jakiemuś wypadkowi, więc mój Sławek pojechał mu pomóc.

Takie wypadki zdarzały się bardzo często. Na początku to znosiłam, ale potem zaczęłam myśleć o separacji. Podzieliłam się z teściową moim problemem, a jej reakcja była zadziwiająca. Ona tylko się roześmiała. Byłam zakłopotana, bo chciałam się rozstać z jej synem, a ona była zadowolona. Patrząc na moje zdegustowane spojrzenie, zaczęła swoją opowieść:

– Nie myśl, że chcę Waszego rozstania. Właśnie przypomniałem sobie o ojcu Sławka. Byłam w podobnej sytuacji na początku naszego życia małżeńskiego. Piotr miał dobrą pozycję i znał wielu dobrych ludzi, więc często wzywano go do pomocy. Chciał pomóc wszystkim, a ja byłam na niego bardzo zła.

Podobnie jak Ty, myślałam o rozstaniu. Jednak w tym czasie bardzo ważne było, aby mój syn miał ojca. Kiedy Sławek miał 5 lat, nasza rodzina miała nieprzyjemne doświadczenie. Sąsiad zasnął z papierosem i nasze mieszkanie zostało zniszczone w pożarze. Nie mieliśmy gdzie się podziać i wtedy zrozumiałam, jak to jest mieć przyjaciół. Jeden z nich dał nam klucze do swojego mieszkania i pozwolił nam tam zostać tak długo, jak potrzebowaliśmy. Mój mąż opowiedział wszystkim swoim kolegom o naszym nieszczęściu. Każdy kto mógł pomagał nam w remoncie spalonego mieszkania. Jedni z materiałami budowlanymi, inni z samymi rękoma do pracy. W sumie wróciliśmy do  świeżo wyremontowanych ścian i mieszkanie było w pełni umeblowane. Gdy tylko przekroczyłam próg naszego domu, rozpłakałam się i rzuciłam się na szyję mojemu mężowi. Wtedy zrozumiałam wartość przyjaźni. Ten incydent bardzo nas połączył, już nigdy nie byłam zła na męża za pomoc innym. Nie mogę Cię zmusić do życia z moim synem, ale jeśli kochasz go choć trochę, spójrz na sytuację z innej strony.

Tego wieczoru miałam wiele do przemyślenia. Zaczęłam myśleć, że kiedy budowaliśmy dom, Sławek zawsze otrzymywał pomocną dłoń od swoich kolegów.

Mają też swoje własne rodziny. Być może ich żony, tak jak ja, również reagują na te gesty pomocy. Wpadłam na wspaniały pomysł.

– Sławek, chcę poznać Twoich przyjaciół. Posiedźmy w ten weekend w naszym ogrodzie. Zaproś wszystkich wraz z rodzinami. Nie mogę się doczekać, aby ich poznać i podziękować za przyjaźń. Mój mąż był oszołomiony, nie spodziewał się takiej propozycji. Potem wszyscy się zaprzyjaźnili. Na każdym spotkaniu, nie zapominam wspomnieć o mojej wspaniałej teściowej. To właśnie ona zainspirowała mnie do podjęcia tej decyzji. Kłaniam się nisko jej mądrości.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

4 × dwa =

Powiedziałam teściowej, że myślę o rozstaniu z jej synem. Roześmiała się tylko i zaczęła swoją opowieść