Po rozstaniu z mężem zadzwoniła do mnie była już teściowa i powiedziała, że pomoże odebrać mi córkę swojemu synowi. Byłam zaskoczona, a gdy podała mi swoje argumenty, wręcz poczułam się nieswojo

Tuż po ślubie zrozumiałam, że źle wybrałam, ale nie chciałam się tak szybko rozstawać i miałam nadzieję, że uda mi się jakoś uratować to małżeństwo. Niestety, ale okazało się, że kompletnie nie ma na to szans. Mój mąż sam często wychodził na różne imprezy i wracał do domu bardzo pijany, zwykle także bardzo późno. Kiedy urodziło się nam dziecko, mąż zupełnie się nim nie interesował. Swojej mamie nic nie mówiłam o tym, jak zachowuje się Marian, bo nie chciałam jej po prostu denerwować.  Żyliśmy tak w małżeństwie przez cztery lata, a potem zdałam sobie sprawę, że mój mąż się nie zmieni i w ogóle nie zamierza szanować ani mnie, ani naszej rodziny. Pił, włóczył się gdzieś, a ja siedziałam w domu z dzieckiem.

Miałam tego dość, więc postanowiłam położyć kres naszemu związkowi. Złożyłam wniosek o rozwód, ale niestety na rozprawie okazało się, że przez to, że nie mam żadnych dochodów, sąd przyznał opiekę nad dzieckiem mężowi. Absolutnie nie zgadzałam się z ta decyzją i postanowiłam zrobić wszystko, aby odzyskać córeczkę. Konsultowałam sprawę z prawnikiem, zbierałam niezbędne dokumenty i naprawdę robiłam szereg rzeczy, które miały na celu pomóc mi w odzyskaniu dziecka. Wiedziałam też, że były mąż nie będzie w stanie zapewnić mu normalnych warunków do rozwoju i ogólnie jedyną metodą wychowawczą, którą zna, jest przemoc. Zresztą córeczka bała się swojego ojca i kiedy ten podnosił tylko rękę, ona się już na ten gest kuliła.

Byłam już bardzo zdesperowana, gdy nagle moja teściowa zadzwoniła do mnie i powiedziała, że pomoże mi odebrać córeczkę swojemu synowi, gdyż wie, że przy nim na pewno nie będzie jej dobrze. Teściowa uważa swojego syna za złego ojca. Tym razem, przy dużym wkładzie mojej byłej już teściowej, udało się wygrać tę sprawę i córeczka zamieszkała ze mną. Teściowa czasami nam pomaga, gdyż aktualnie pracuję i potrzebuję opieki nad dzieckiem w godzinach, w których jestem w pracy. Bardzo kocham moją córkę i staram się poświęcać jej dużo uwagi i miłości, aby tak bardzo nie odczuwała tego, że ma niepełną rodzinę.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

19 − 7 =

Po rozstaniu z mężem zadzwoniła do mnie była już teściowa i powiedziała, że pomoże odebrać mi córkę swojemu synowi. Byłam zaskoczona, a gdy podała mi swoje argumenty, wręcz poczułam się nieswojo