Na chrzcie otrzymałem rzadkie imię Miron, które doskonale oddawało mój charakter. Swój flegmatyczny spokój zawdzięczam matce, twardej kobiecie, która dzielnie przeżyła śmierć młodego męża, mojego ojca. Nie sprawiałem mamie większych kłopotów, bo bardzo bałem się ją zdenerwować i nie chciałem sprawiać jej więcej problemów w życiu.
Dorastałem jako nieśmiały chłopiec, który był tak cichy, że w ogóle nie zwracano na niego uwagi. Kiedy stałem się młodym mężczyzną, nie byłem rozpieszczany uwagą dziewcząt. Wszyscy uwielbiają żywego i wesołego chłopca, a osoby takie jak ja są często pomijane.
W równoległej klasie, do której uczęszczałem, była Anna, która była uważana za nieco krnąbrną i niezbyt atrakcyjną. Jej rysy były bardzo delikatne, a uśmiech słodki i promienny. Próbowałem uchwycić moment, w którym nie mogła mnie zobaczyć, aby ją podziwiać.
Pewnego dnia udało mi się pomóc jej w noszeniu książek do biblioteki i tak się zaprzyjaźniłyśmy. Nasza serdeczna przyjaźń trwała do ukończenia studiów, ale nigdy nie stałem się dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Coraz częściej moja przyjaciółka zerkała na miejscowego dowcipnisia Wojtka, który był tak czarujący, że rozkochiwał w sobie wszystkie okoliczne dziewczyny.
Było oczywiste, że Ania jest zakochana, ale nawet nie liczyła na wzajemność. Wtedy postanowiłem wyznać jej swoje uczucia. Z radością przyjęła moje zaloty, a ja byłem wniebowzięty. Razem wychodziliśmy z domu, chodziliśmy do kina, razem się uczyliśmy. Wszystko było w porządku, a ja byłem bardzo szczęśliwy, że mam Anie w pobliżu. Nagle Wojtek zaczął się do niej natarczywie zalecać.
Zakochana w nim dziewczyna dosłownie rozkwitła i szczęśliwa odwzajemniła jego zaloty. Kiedy Ania zaczęła spotykać się z Wojtkiem, chciałem zasnąć i nigdy się nie obudzić. Serce bolało mnie tak bardzo, że nie mogłam nawet oddychać. Zamknąłem się w sobie, stałem się ponury i zły, podczas gdy Ania promieniała szczęściem.
W dniu ich ślubu wyjechałem za miasto, gdzie zostałem przez tydzień. Wydawało mi się, że jeśli tam zostanę, to umrę, skulony w ciszy na starym łóżku. Potem pojechałem do dziadka, z którym łowiłem ryby i rozmawiałem o tym co czuję, przynajmniej miałem trochę wytchnienia.
Kiedy wróciłem do miasta, usłyszałem wieści, od których włosy stanęły mi dęba. Okazało się, że Wojtek założył się ze swoim przyjacielem, że w ciągu miesiąca zakocha się w brzydkiej Ance i ożeni się z nią. Przedmiotem zakładu był samochód kolegi, który bardzo podobał się Wojtkowi. Miał bardzo bogatych rodziców, więc nie bał się przegranej, a poza tym doskonale wiedział, że dziewczyna jest w nim zakochana, co oznaczało, że to on wygra.
Kiedy to usłyszałem, odszukałem Wojtka i wdałem się z nim w bójkę. Nieźle oberwałem, bo to był pierwszy raz, gdy z kimś się biłem. Ostrożnie usiadłem na ławce obok wejścia do bloku Ani. Zobaczyłem z daleka jej sylwetkę i próbowałem się nieco ogarnąć, przynajmniej zetrzeć krew. Dziewczyna usiadła na ławce obok mnie i ze współczuciem przytknęła palec do mojej rozbitej wargi.
– Wybacz mi Miron, że ci to zrobiłam. Czy widzisz, jak Bóg mnie ukarał?
Ania powiedziała mi, że spodziewa się dziecka i nie wie, co dalej robić. Wojtek wsiadł do samochodu i odjechał, twierdząc, że nie będzie żył z takim „brzydactwem”. Po wysłuchaniu Anny wziąłem ją za rękę i odezwałem się zagubiony:
– Aniu, wiesz, jak bardzo cię kocham i zawsze będę kochał, bez względu na wszystko. Jak widzisz Wojtek okazał się draniem. Teraz nie widzisz przed sobą wspaniałej przyszłości, ale uwierz mi będzie dobrze. On nie był Ci przeznaczony. Ja jestem twoim przeznaczeniem.
– Po co ci ja z dzieckiem innego mężczyzny, głupcze! – wysyczała.
– Jaka jest wina dziecka, jeśli jego ojciec jest niedojrzały i nieodpowiedzialny? Nie wątp, że wychowam je jak swoje i nigdy ci tego nie wypomnę – obiecałem.
Ania gorzko zapłakała i przytuliła się do mnie. Tego wieczoru wróciliśmy razem do domu i już nigdy się nie rozstaliśmy.
Gdy urodził się mały Jasiu, od razu pokochałem go całym sercem, a potem Ania urodziła moją córeczkę Lenkę. Żyłem szczęśliwie, a Ania była najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła w życiu. Uroda przemija, a najważniejsze i najpiękniejsze, kryje się we wnętrzu człowieka.