Teściowa nie powinna taka być, ona czuje się jak jakaś królowa – pomyślała Ola.
Musiała oddać jej jeden z dwóch swoich pokoi. Sama z córką i mężem musieli się przenieść do drugiego. Mimo, że był większy, to nadal był zapchany i bardziej ciasny.
Inna babcia mieszkałaby z wnuczką w jednym pokoju, ale moja teściowa powiedziała:
– Ja Oleńko, potrzebuję osobnego pokoju. Jestem za stara, żeby włóczyć się po hotelach.
U nas ma pokój za darmo, dlatego jest jej lepiej.
– Oleńko, nie będę gotować i nie będę też sprzątać. Robisz to codziennie, jesteś przyzwyczajona. Jeśli potrzebujesz pomocy, powiedz mi, pomogę Ci, jeśli będę mogła.
Wyjęła kłębek wełny i siedzi robiąc na drutach. Luiza, moja córka, natychmiast przywarła do niej. Mimo że jest bardzo mała, ma cztery lata, chodzi za babcią jak mały ogonek.
Teściowa nie jest zbyt wylewna, ale lubi naszą córkę. Opowiada jej bajki, albo czesze jej włosy. Czasem usiądą do haftowania lub tworzenia czegoś.
Wkrótce babcia Katarzyna znalazła na placu zabaw przyjaciółkę, babcię Stasię, której wnuk Krzyś miał pięć lat. Przyzwyczaiły się więc do wspólnego chodzenia z dziećmi i siadały przy piaskownicy i huśtawkach. Chodziły też na leśna polanę, zabierały ze sobą koc, na którym odpoczywały z wnukami.
Luiza i Krzysiu bawili się razem, budowali szałasy z gałęzi, zbierali żołędzie i szyszki. Natomiast babcie siedziały i rozmawiały, a także dziergały na drutach swoje prace.
Czasami inne dzieci chciały się do nich przyłączyć, ale babcie surowo mówiły:
– Przyjdźcie ze swoja babcią lub dziadkiem, my nie możemy się Wami opiekować.
Lecz inne babcie nie miały czasu, sprzątały, gotowały, robiły pranie, starając się zdążyć przed przyjściem młodych z pracy.
Stopniowo Ola przyzwyczajała się. Teściowa niewiele pomagała w domu, ale Luiza była w pełni szczęśliwa. Córka stała się spokojna, wesoła, nauczyła się wielu przysłów i powiedzeń, zaczęła dobrze mówić, uwielbiała opowiadać. Po prostu ubóstwiała swoją babcię.
Dziewczynka poszła odwiedzić Katarzynę w jej pokoju, zawsze miała tam idealny porządek i mówiła:
– Rzeczy moje dziecko lubią żyć w czystości i być szanowane. Jaką jesteś schludną dziewczynką, codziennie nosisz czystą sukienkę i zaplatasz włosy. Oto kredens, myślisz, że lubi, gdy jego łysa głowa jest pokryta kurzem? Szuflady to jego kieszenie, one też powinny być w porządku. Albo podłoga, chodzisz po niej często gołymi stopami, ona musi być czysta. Rzuciłaś papierek po cukierku, trzeba zaraz posprzątać po sobie, kto ma to zrobić?
Babcia Katarzyna uczyła swoją wnuczkę, jak należy sprzątać, żeby w mieszkaniu było przyjemnie i nikt nie musiał po nikim robić porządków.
– Kiedy posprzątasz papierki z podłogi, to będzie Twoja praca. Każdy ma jakieś zadanie do wykonania. Mama i tata pracują, ja pracowałam całe życie, Ty jak dorośniesz, też będziesz pracowała. W domu również każdy ma swoje zadanie.
Ola była zaskoczona, jak teściowa potrafiła nauczyć córkę robienia porządków. Od tej chwili Luiza bardzo chętnie pomagała przy sprzątaniu mieszkania. Zastanawiała się jak teściowa to robi, że u nich nie kiwnęła palcem, a swój pokój utrzymywała w czystości i porządku, jak za sprawą magii. Ona przez to miała mniej pracy.
Dziewczyna zauważyła też, że wszyscy sąsiedzi i nawet jej szef, zaczęli traktować ją z szacunkiem. Nawet w pracy nagle dał jej premię.
Pewnego dnia, Ola szła wcześniej do domu. Słyszała z daleka, jak teściowa siedzi na ławce i dyskutuje z sąsiadami o swoich córkach. Podsłuchała, że ktoś pyta teściową o mnie, czyli synową.
– Moja synowa? Jest dobra. Ani razu nie podniosła na mnie głosu, robi wszystko wokół domu, gotuje, pierze i sprząta. Ona też idzie do pracy! Szczęście, że mój Andrzej spotkał taką kobietę!
Dziewczyna zarumieniła się, już trochę rozumiała, dlaczego sąsiedzi ciągle się do niej uśmiechają. Zawdzięcza to Katarzynie i też to, że szef inaczej ja traktuję, po prostu sama się dzięki niej zmieniła.
Ola pomyślała:
– Jakie to jest dziwne. Przed przybyciem teściowej żyli z mężem jak pies z kotem. Niby się kochają, ale się kłócili non stop. Kiedy Andrzej przygotowywał pokój dla teściowej, prawie zjadła go żywcem.
Co się stało? Od tamtej pory nie pokłócili się z mężem ani razu! Babcia Katarzyna chwaliła ją za wszystko. Była w szoku, jak zmieniło się ich życie, od kiedy teściowa u nich zamieszkała.
Andrzej zawsze dobrze o mnie mówi, że jestem pracowita, dbam o wszystko w domu, rozpieszcza mnie i naprawdę zaczął nosić mi prezenty. Przynosi cukierki Luizie, kwiatek dla swojej mamy, a największy prezent zawsze dla mnie, to krępujące.
O naszej córce zawsze mówi, że dzięki babci zrobiła się spokojna i rozsądna. W szkole będzie doskonałą uczennicą. Teściowa próbuje już uczyć ją czytać i liczyć, oraz haftować.
Ola pomyślała, że ma najlepszą teściową na świecie, ona jest na pewno jakimś magikiem. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby do nich nie przyjechała.