Jest takie stare ludowe powiedzenie: „Gdybyś wiedział, gdzie spadniesz, włożyłbyś słomę w ziemię”. Niestety, nie zawsze możemy przewidzieć, jak potoczą się wydarzenia w naszym życiu.
Około 30-40 lat temu, w naszej miejscowości mieszkało małżeństwo, które miało dwie córki. Z czasem mąż zaczął dużo pić, podnosił rękę na żonę, dochodziło do ciągłych kłótni i awantur. W pewnym momencie kobieta nie wytrzymała i rozwiodła się z nim. W tamtym czasie był to skandaliczny czyn, o którym długo dyskutowali wszyscy sąsiedzi.
Po rozwodzie podzielili się dziećmi, starsza dziewczynka została z ojcem, a młodszą zabrała matka do innego miasta, siostry nigdy więcej się nie spotkały.
W końcu kobieta wyszła za mąż i zostawiła córkę z pierwszego małżeństwa u swojej matki, a sama zamieszkała w domu nowego męża i miała z nim syna.
Czas szybko mijał, dzieci dorastały i wchodziły w dorosłe życie. Babcia, z którą mieszkała wnuczka z pierwszego małżeństwa, zmarła. Wkrótce potem, w wyniku choroby, zmarła też matka dziewczyny. Córka odziedziczyła rodzinny dom babci, w którym kiedyś dorastała jej mama. Jej brat też miał do niego prawo po matce, ale miał już własne mieszkanie i nie potrzebował go.
Dziewczyna miała dobrą pracę, jednak nie spieszyło jej się do zamążpójścia i nie miała rodziny. Żyła więc od pracy do domu, dopóki straszny wypadek w wieku 29 lat, nie przerwał jej życia.
Niespodziewanie pojawił się jej prawowity ojciec i postanowił upomnieć się o spadek po córce. Przez całe życie nikt o nim nie słyszał, ani go nie widział, a tu szybko przypomina mu się najmłodsze dziecko. Nie został pozbawiony ojcostwa, więc miał pełne prawo do domu.
Drugi mąż matki i jego syn, pozwali go do sądu, wynajmowali drogich prawników, ale wszystko na próżno. Mimo że młodsza córka przez całe życie wychowywała się z matką i babcią, sąd stanął po stronie jej prawdziwego ojca i przyznał mu dom.
W ten sposób dom babci został niespodziewanie przejęty, przez jej byłego zięcia, a jej prawowity wnuk, został bez niczego.
Dopiero w takich niekonwencjonalnych sytuacjach, zaczynamy poznawać prawo. Gdyby spadek od początku był dzielony po kawałku, zakończenie tej historii mogłoby być zupełnie inne.