Kiedy wróciłam do domu, zauważyłam, że mojej córki nie ma. Mąż od razu zaczął mnie uspokajać, że z teściową poszła na spacer. To był idealny pretekst do awantury, ale powstrzymałam się.
Wiedziałam, że wyjście z jego matką, nie skończy się dobrze. Mogłam od razu spakować się do lekarza i nie popadałam w paranoję. Kiedy zaczęłam sprawdzać, co zabrać ze sobą, mój mąż podejrzanie się na mnie patrzył.
– Nudzisz się czy coś? – Zapytał.
– Pakuję Ci kilka rzeczy, będziesz w szpitalu ze swoją córką. Chcesz mieć laptopa czy zamierzasz grać w kreskówki na telefonie?
– Co ja mogłem zrobić? Mam pracę do wykonania!
– Sto razy ostrzegałam Cię, żebyś nie oddawał córki matce. Zabroniłam im być razem sam na sam. Myślisz po prostu, że sobie wymyślam? Mam dość bycia na zwolnieniu lekarskim, więc tym razem padnie na Ciebie.
– Och, nie bądź taka pesymistyczna!
– Zobaczymy.
Godzinę później, moja córka wróciła do domu obłożona lodami i w doskonałym humorze.
– Mamo, nie chcę iść z Tobą do parku. Ty jesteś chciwa, a babcia nie! – Oświadczyła moja córka.
Moja teściowa nie mogła być szczęśliwsza. Stała tam i kibicowała.
– Prosiłam Cię o to! – Mruknęłam.
– Urodziłaś moją wnuczkę, ale nie jest Twoją własnością! Dlaczego muszę się do Ciebie dostosować? – Teściowa prychnęła do mnie.
– Dlaczego więc nie dotyczy to Twojego syna?
– Nawet nie próbuj! Z moim synem łączy mnie bardzo silna więź emocjonalna, więc nie będziesz w stanie jej przerwać.
Godzinę później moja córka zaczęła wymiotować. Rozumiem, że w parku zjadła pięć gałek lodów. To tyle jeśli chodzi o chciwą babcię. Wiedziałam, że muszę iść do lekarza, bo sama sobie nie poradzę.
– Chodź! Ona już ma gorączkę! – Powiedziałam mężowi.
– Ale ja mam pracę!
– Ja też, możesz w to uwierzyć? Zobaczysz, jak miło jest córce dostawać zastrzyki i kroplówki. Może wtedy zrozumiesz, że Twoja mama lepiej niech trzyma się z dala od naszego dziecka.
Godzinę później zadzwonił do mnie i poprosił, żebym przyniosła mu jakieś normalne jedzenie i wtedy przypomniałam sobie, jak mi kiedyś odmówił, bo jego matka mówiła, że jedzenie jest tam dobre. Taką odpowiedź otrzymał ode mnie.
Nie, nie wstydzę się, bo jest rodzicem jak ja. Moja córka jest pod opieką lekarzy, więc jestem spokojna o jej zdrowie. Sama zdecydowałam, że nie mogę dłużej tego tolerować – załatwię przez sąd zakaz zbliżania się, skoro ona nie rozumie w dobry sposób.