Czasem tak się zdarza – idziesz ulicą, widzisz bezpańskiego kota, który zwraca na Ciebie uwagę, miauczy, mruży oczy, mruczy, ocierając się o Twoje nogi, a Ty jakby odsuwasz się od niego, starając się uniknąć jego dotyku, bo jest brudny i nie chcesz, żeby wtarł w Twoje spodnie jakąś chorobą.
Zdarza mi się to regularnie. Nieuniknione jest, że na parkingu jakiś kot sie przyczepi i pójdzie za mną z podniesionym ogonem, jakbym zapraszał go do środka.
Wracałem do domu ze sklepu z przyjacielem, a kiedy byłem już blisko domu, natknąłem się na bezpańskiego kota, który natychmiast otworzył pysk i zaczął miauczeć. Mój przyjaciel próbował przestraszyć kota, uciszył go, ale ten znowu miauczał i zaczął się przytulać do mojego przyjaciela. Bałem się, że nie wytrzyma i niegrzecznie go kopnie, ale mój kolega był zakłopotany, schylił się i przepraszając za wcześniejszą niegrzeczność, pogłaskał kota po głowie, lekko się przy tym uśmiechając.
Poszliśmy do mnie do domu i zrobiliśmy małą imprezę, jak to bywa w osobotni wieczór. Rano, kiedy odprowadzałem kolegę na przystanek autobusowy, znów spotkaliśmy tego kota – rozpoznał nas. Mój przyjaciel poszedł sam go pogłaskać i nagle, ku mojemu zaskoczeniu, wsunął kota za brzeg kurtki. Od razu było słychać, mruczenie zadowolonego zwierzęcia. Kiedy zapytałem, o co chodzi mojemu przyjacielowi, wzruszył ramionami i powiedział, że to kot go wybrał, a on nie może się temu oprzeć. To wszystko, zabiera kota do siebie.
Więc okazuje się, że za każdym razem, gdy koty na mnie miauczą, w ten sposób mnie wybierają? Głupota.
W każdym razie, kot został przygarnięty przez przyjaciela. Nie ma pcheł i nie jest wybredny, jeśli chodzi o jedzenie. Kolega jest nim zachwycony, czasem dziękuje mi za ten dzień, bo poznał tak wspaniałego przyjaciela. Żartobliwie nazywam kota moim zmiennikiem. Co jeszcze może to być? Teraz, zamiast przychodzić do mnie, żeby zagrać a jakąś grę lub pooglądać film, mówi, że woli być z kotem Borysem.