Moja teściowa doprowadziła do rozpadu małżeństwa.

Wojtek i ja poznaliśmy się, gdy byliśmy bardzo młodzi. Byliśmy bez grosza i nie mieliśmy własnego mieszkania. Po ślubie musieliśmy, więc zamieszkać z moją teściową. Prawdę mówiąc, wcale mi się to nie podobało, bo matka Wojtka ma nieznośny temperament. Każdy dzień spędzony w jej mieszkaniu zaczynał się i kończył pretensjami skierowanymi w moim kierunku.

Według niej ubierałam się niestosownie, piekłam mało smaczne ciasta, niedokładnie prasowałam koszule męża i wiele innych. Poprosiłam męża, abyśmy wynajeli małe mieszkanko i w nim zamieszkali, ale jemu nie przeszkadzało mieszkanie z matką. Ciągle mruczał, że to bez sensu wydawać nasz skromny budżet na moje niepotrzebne zachcianki. Wojtek obiecywał, że wkrótce wszystko się poprawi i mama przyzwyczai się do mnie i będzie mnie lepiej traktować. Jednak nawet po pojawieniu się dzieci nic się nie zmieniło, w naszym wspólnym życiu z teściową. Jedyną rzeczą, która była pozytywna to ta, że była naprawdę wspaniałą babcią, zawsze chętnie pomagała w opiece nad dziećmi. Nigdy nie miała z nimi problemu, nie tak jak ze mną. Kiedy moja najmłodsza córka zaczęła uczęszczać do przedszkola, od razu znalazłam pracę. To była szansa, by wreszcie zbudować karierę, o której marzyłam od wielu lat. Wydawało się, że wszystkie trudności są już za mną, ale w rzeczywistości był to tylko spokój przed burzą.

Pewnego dnia mieliśmy zaplanowane ważne spotkanie w pracy, koledzy odebrali mnie spod domu, a następnie pojechaliśmy do centrum biznesowego na konferencję. Sąsiadka, która w tym czasie spacerowała z psem, widziała sytuację i szybko pobiegła opowiedzieź o wszystkim teściowej. Kiedy późnym wieczorem wróciłam do domu, Krystyna zaczęła mi ubliżać, nazywając mnie puszczalską. Chciałam jej wytłumaczyć, ale ona nie chciała słuchać żadnych wyjaśnień. Byłam jednak spokojna, bo nie zdradziłam Wojtka i byłam pewna, że mój mąż stanie po mojej stronie. Teściowa zagroziła, że na pewno opowie o szczegółach swojemu synowi. Nie przeszkadzało mi to, bo racja była po mojej stronie, a Wojtek zawsze potrafił przeanalizować sytuację i podjąć właściwą decyzję. Dopiero następnego dnia, gdy wróciłam z pracy, zobaczyłam męża w stanie wzburzenia. Krzyczał i rzucał przedmiotami po domu, a najgorsze było to, że próbował nawet uderzyć mnie w twarz. Nie poznawałam tego człowieka! Zobaczyłam teściową, która stała przed drzwiami i cieszyła się z naszej awantury co jeszcze bardziej mnie zasmuciło…

Rano poszłam do pracy smutna i załamana, ale wiedziałam, że nie moge zostać przy mężu w domu teściowej. Wspierał mnie mój kolega, dobry człowiek. Pomógł mi wynająć mieszkanie i spakować walizki moje i dzieci, oraz przygotować papiery rozwodowe. Dzięki kłamstwom mojej teściowej moje życie zaczęło się od nowa. Zadzwoniła do mnie rok później, po raz pierwszy prosząc o przebaczenie i błagając, żebym do nich wróciła, ponieważ Wojtek, gdy zrozumiał swój błąd zaczął pić, stracił pracę i stoczył się na samo dno. Tamta rodzina była moją przeszłością, do której nie chciałam wracać. Po rozwodzie z Wojtkiem wyszłam za mąż za mężczyznę, którego kocham, a z matką mojego obecnego męża mamy wspaniałe relacje.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

14 − dwanaście =

Moja teściowa doprowadziła do rozpadu małżeństwa.