Ludzie, którzy decydują się na ślub po sześćdziesiątce, są dla mnie zagadką. Nie wierzę w miłość w tym wieku, dlaczego nie mogą się po prostu przyjaźnić? Po co legalizować związek w tym wieku?
Moi rodzice mieszkali razem przez 33 lata. Mój ojciec zmarł, gdy miał 65 lat, moja mama miała wtedy 61 lat. Wspieraliśmy ją w każdy możliwy sposób, zabraliśmy ją do nas, aby z nami zamieszkała.
Mieszkamy z mężem w dużym domu i mamy dwoje dzieci, syna i córkę. Kiedy wprowadziła się do nas, zaczęła mi pomagać w gotowaniu, sprzątaniu i praniu. Odbierała dzieci ze szkoły i zawoziła je na zajęcia. Mój syn uprawia karate, a córka rysuje. Szczerze mówiąc, dzięki mamie moje życie stało się łatwiejsze. Mogliśmy z mężem spokojnie pracować i nie martwić się o nasze pociechy.
Czułam, że mama dobrze się z nami czuje. Zięć ma z nią świetny kontakt, nie kłócą się ani nie spierają, żyliśmy spokojnie i cicho. Jednak pewnego dnia mama powiedziała, że chce iść do lokalnego klubu, gdzie miał się odbyć wieczór dla singli. Było to dla mnie niezrozumiałe, skoro jeszcze niedawno pochowała męża, a już chciała chodzić na randki? Nie rozumiałam tego, ale nie odezwałam się ani słowem.
Mama wróciła z imprezy w świetnym humorze. Powiedziała, że czas spędzony z innymi ludźmi bardzo jej się podobał. Odniosłam wrażenie, że my już jej nie wystarczamy. Na tym jednak nie kończyły się jej wyprawy na te wieczory dla samotnych serc, w każdą środę była na nich obecna. Mój syn miał w tym dniu zajęcia z karate, ale nie było nikogo, kto mógłby z nim pojechać. Musiałam więc wyjść z pracy pół godziny wcześniej, żeby zawieźć go na zajęcia.
Nie podobało mi się, że chodziła do tego klubu, ale ona nie zwracała na to uwagę, była tam w każdą środę. W końcu poznała mężczyznę, powiedziała, że jest jej bratnią duszą. Mama zaczęła go często widywać na spacerach po mieście, w parku, w kinie. Nie rozumiem ludzi, którzy mają ponad 60 lat i nadal chodzą na randki. Na początku myślałam, że się rozstaną i sprawa przycichnie.
Jednak pewnego razu powiedziała, że chce ze mną poważnie o czymś porozmawiać. W końcu zapytała, jak zareagowałabym, gdyby wyszła za mąż, byłam zszokowana, przecież ona ma rodzinę, nas i wnuki. Czy w tym wieku można w ogóle zawrzeć związek małżeński? Moje słowa z jakiegoś powodu ją uraziły, po cichu spakowała swoje rzeczy i wyszła. Nawet do mnie nie zadzwoniła, a ja też tego nie zrobiłam.
Nie porozumiewałyśmy się przez miesiąc. Cała ta sytuacja bardzo mnie zdenerwowała, a ona nie chciała wykonać pierwszego ruchu. Zostawiła mnie z dwójką dzieci, wiedząc, że moja praca nie pozwala mi na wykonywanie obowiązków domowych. Nie chcę nawet mówić o zajęciach mojego syna i córki.
Moja mama zadzwoniła tydzień temu i powiedziała mi, że wyszła za mąż. Tylko nie wiem, czego ode mnie oczekiwała? Że będę jej gratulowała? Myślę, że swoim nowym małżeństwem, właśnie zdradziła pamięć o moim ojcu. Prawdopodobnie chciała na starość poczuć się znowu młodo. Po prostu zamieniła swoją rodzinę na jakiegoś mężczyznę. Po tym wydarzeniu, nie chcę mieć z nią żadnego kontaktu.
No cóż zrobiła Pani sobie z mamy pomoc domową i opiekunkę do dzieci…Bardzo dobrze że zmieniła to wszystko i wyszła za mąż bo zapieprzała by u Pani jak służąca za darmo aż by nie padła .