Mój mąż i ja, od momentu poznania się, mieliśmy trudne relacje. Nie jesteśmy parą, która jest ze sobą z miłości. Zawsze uważaliśmy, że miłość nie jest najważniejsza w związku, ale wzajemne zrozumienie i wsparcie, ponieważ czułe uczucia, zwane miłością z czasem i tak wygasają. Jest to nasza osobista opinia, która może zostać uznana za błędną, ale jesteśmy małżeństwem od prawie 9 lat.
Ostatnio Wiktor zaczął się martwić, że nie jest zameldowany w mieszkaniu, które należy do mnie. Wcześniej się tym nie przejmował, ale teraz z jakiegoś powodu tego potrzebuje. Uważa, że tak nie powinno być.
Oczywiście, nie zgodziłam się z tym. Od wielu lat jestem właścicielem mieszkania, dlaczego muszę go w nim zameldować? Ma meldunek u swoich rodziców. Nie jest to dla mnie jasne. Oczywiście jest to mój współmałżonek, ale pary się rozpadają, a później są tylko problemy, chciałabym tego uniknąć. Dlaczego wcześniej mu na tym nie zależało? Co się teraz zmieniło?
Gdy odmówiłam Wiktorowi, wyprowadził się do rodziców. Rozumiem, że chyba nie zależy mu na mnie, skoro tak łatwo rezygnuje z rodziny. Nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego chciałby się zameldować w moim mieszkaniu. Co się stanie, jeśli zdecydujemy się rozstać na dobre?
Rozmawiałam z jego przyjacielem, który powiedział mi, że okazałam brak zaufania do mojego męża. Jeśli żona nie chce zameldować męża w mieszkaniu, które kupiła za własne pieniądze, świadczy to o tym, że nie ufa swojemu partnerowi.
Dlaczego Wiktor nie próbował zarobić na własne mieszkanie?
Czy ktoś ma prawo mnie oskarżać? Każdy, kto to robi, powinien sam przejść przez taką sytuację. Uważam, że to wszystko jest bardzo skomplikowane i trudne do rozwiązania. Czekam, aż Wiktor wkrótce sam zdecyduje się na normalną rozmowę. Już i tak mamy wystarczająco dużo nieporozumień.