Kiedy poznałam mojego męża Andrzeja mieszkał w kawalerce ze swoją babcią. Babcia wychowywała mojego chłopaka od najmłodszych lat, ponieważ jego rodzice zginęli w wypadku gdy on miał 10 lat. Dziwiło mnie jak młody mężczyzna i staruszka dogadują się w 25 metrowym mieszkaniu. Mój narzeczony jednak, nic nie dał sobie na swoją babcię powiedzieć. Uważał, że zawdzięcza jej wszystko co osiągnął.
Kiedy zaczęliśmy się spotykać, chcieliśmy czasami pobyć sami, jednak w mieszkaniu Andrzeja nie było to możliwe. Babcia była bardzo nieufna w stosunku do mnie. Kiedy próbowałam coś ugotować mojemu chłopakowi, zawsze wchodziła do kuchni i się wtrącała. Na początku uważałam, że kobieta jest po prostu złośliwa i zazdrosna o swojego wnuka. Jednak kiedy poznałyśmy się bliżej, zrozumiałam że babcia, po prostu bała się na jaką kobietę trafił jej ukochany wnuk. Po wielu latach powiedziała mi, że pragnęła dla wnuka takiej kobiety, która zadba o niego kiedy jej już zabraknie na tym świecie.
Od naszego ślubu minęło 10 lat i kiedy wybudowaliśmy dom, bez wahania wzięliśmy babcię do siebie. Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby staruszka mieszkała sama w swoim mieszkaniu. Nasza kochana babcia, ma już 95 lat i bezgranicznie kocha swoje prawnuki, których się doczekała. Mimo, że nasza znajomość nie rozpoczęła się najlepiej, teraz kocham babcię mojego męża jak swoją własną.