Matka znalazła mi kolejną kandydatkę na żonę. Czekałem na brzydkie kaczątko, a ujrzałem piękną dziewczynę

Moja matka jest na emeryturze i czasami się nudzi, więc bawi się, szukając mi żony. Uważa, że jestem zbyt wybredny wobec dziewczyn. Kiedyś powiedziała:

– Marek, obniż poprzeczkę. Nie możesz znaleźć dziewczyny, która jest mądra i jednocześnie piękna. Wyrzuć te myśli z głowy i ożeń się, chcę wnuków. Tak było za każdym razem, gdy ją odwiedzałem. Podczas ostatniego spotkania, wyraziła chęć przedstawienia mnie córce, swojej przyjaciółki. Nie miałem dokąd pójść, musiałem się zgodzić. Matka opisała dziewczynę jako brzydką, głupią, nie modną, cichą. Uśmiechnąłem się:

– Widzę, że bardzo mnie kochasz, Matko! Nie wygłupiaj się.

– Wręcz przeciwnie, to dla Ciebie dobrze, przynajmniej Cię nie zdradzi i przy okazji, ona nigdy nie miała chłopaka.

Nadszedł dzień naszej znajomości. Matka nakryła do stołu, przygotowała swoje firmowe bułeczki z cynamonem. Nie martwiłem się, myślałem, że przyjdzie jakaś nieciekawa dziewczyna, na którą nawet nie zwrócę uwagi. Usłyszałem pukanie do drzwi, matka poszła otworzyć, a ja zostałem w salonie. Wystarczyło mi jedno spojrzenie, aby się zakochać. Przede mną stała piękna i subtelna dziewczyna. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.

– Marek. – Stanąłem przed nią, przedstawiając się.- Marysiu, Twoja mama dużo o Tobie mówiła.

– Mam nadzieję, że tylko dobre rzeczy.

– No co tak stoisz, proszę usiąść. – Zawołała nas matka.

Siedzieliśmy na przeciw siebie. Wpatrywałem się w nią, była podobna do greckiej bogini. Piękne rysy twarzy, uroczy uśmiech i doskonałe maniery. Matka specjalnie mnie wkręciła, opisując dziewczynę, aby dać mi nauczkę. Nie była głupia, a wręcz przeciwnie, rzadko można było spotkać tak uczoną dziewczynę. Marysia była ubrana w drogi sweter, a na nadgarstku nosiła bransoletkę z białego złota. Kiedy Marysia miała już wychodzić, zaproponowałem że odwiozę ją do domu. Okazuje się, że dziewczyna nie mieszkała z matką, co w zasadzie mnie ucieszyło. Siedzieliśmy długo w samochodzie przed domem Marysi i rozmawialiśmy. Potem od razu powiedziałem jej, że mi się podoba.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

jeden × 5 =

Matka znalazła mi kolejną kandydatkę na żonę. Czekałem na brzydkie kaczątko, a ujrzałem piękną dziewczynę