Jesienią Krzysztof i Basia mieli wziąć ślub. Stanowili razem piękną, nierozłączną parę. Naprawdę praktycznie zawsze byli oni razem. Niestety, Krzysztof miał taką pracę, że raz na parę mięsięcy musieli się rozstawać, ponieważ musiał jeździć wówczas w delegację po kraju. Mimo tego kiedy tylko udało mu się dostać jakiś dzień wolny, przyjeżdżał do swojej ukochanej, nawet na chwilę, by ją zobaczyć. Basia z kolei była asystentką w jednej z firm i wydawało się, że życie tej parze układa się idealnie.
Wszyscy podziwiali tę wspaniałą parę. Krzysztof jest wysokim, mężczyzną o atletycznej budowie ciała. Miał duże, czarne oczy i kruczoczarne włosy. Basia to z kolei szczupła blondynka z dłuskimi rzęsami i o niebieskich oczach. Rodzice zarówno chłopaka, jak i dziewczyny cieszyli się z tego związku. Rodzice Basi nawet chcieli jej dać dom i część majątku, tak w ramach posagu.
Rok temu na wieś przyjechał mężczyzna, który miał podnieść poziomu kultury na wsi.
Dlatego zebrał młodzież, otworzył mały teatr dramatyczny i postanowił wystawić tragedię „Romeo i Julia”. Od razu rola Julii trafiła do Basi, a Romea – do Damiana, miejskiego przystojniaka. Krzysztofowi zaproponowali rolę drugoplanową, ale odmówił. Basia zaczęła znikać na próbach, prawie nie widywała się z Krzysztofem. Damian ciągle prosił Basię o dodatkowe próby i wkrótce między tą dwójką nawiązał się romans.
Wystawione przedstawienie zyskało aprobatę mieszkańców, a potem pobliskich miast, dlatego zaczęli jeździć z tym przedstawieniem po całym kraju. W listopadzie Basia i Damian wzięli ślub. W tym czasie Krzysztof zmienił pracę i wyjechał do miasta. Tam pomagała mu ciotka (siostra matki). Wiosną poznał tam swoją narzeczoną o skomplikowanym niemieckim nazwisku. Greta była człowiekiem o dobrym sercu, a w dodatku do szaleństwa była zakochana w Krzysztofie. Obecnie są szczęśliwymi dziadkami. Mają dwoje wnuków, których bardzo rozpieszczają. Synowej bardzo się to nie podobało i cały czas powtarzała, że chce wychować dzieci po swojemu. Basia z Damianem natomiast zamieszkali w mieście – wielka „aktorka” nie zamierzała zostać na wsi…
Krzysztof o tym wiedział. Zresztą, od tamtych wydarzeń minęło już sporo czasu. On sam dawno nie mieszkał w domu rodzinnym, jego siostra także przeprowadziła się do pobliskiego miasta. Odwiedził ją, a potem postanowił odwiedzić grób swoich rodziców, skoro był i tak w okolicy. Krzysztof posprzątał na grobach, położył kwiaty i usiadł na ławce. Nagle ktoś dotknął jego ramienia…
„To na pewno Basia, ale jak, skąd się tutaj wzięła?!” – Krzysiek myślał oszołomiony.
– Cześć Krzysiek! Widzę, że nie zmieniłeś się ani trochę, wciąż jesteś taki przystojny – powiedziała takim tonem, jakby dopiero wczoraj się rozstali, a nie 35 lat temu.
– Cześć, też dobrze wyglądasz.
– Postarzałam się, ale do rodzinnej wsi jednak ciągnie… Rodzicom muszę postawić odpowiednie pomniki, zasłużyli sobie na to… – powiedziała Basia, a potem kontynuowała – wiesz Krzysiek, mieszkaliśmy w mieście i wszystko niby było normalne, ale miałam takie uczucie , że zrobiłam wszystko źle. Wydaje mi się, że przez całe życie nie żyłam zgodnie z przeznaczeniem… Twoja miłość mnie inspirowała, czułam się pewnie, wiedziałam, że mogę wszystką. Z Damianem było wręcz przeciwnie, ciągnął mnie w dół… Okazuje się, że miłość potrafi być naprawdę różna – uśmiechnęła się – Mam dobrą pracę, wykształciłam się, a dla niego i tak jestem wieśniarą. Nie odpowiadam mu. Czuję, że moje życie nie ma sensu. W dodatku jestem bezpłodny, więc nie mogliśmy mieć nigdy dziecka… – powiedziała Basia z tęsknotą i smutkiem.
Miłość, chociaż bywa różna, to my sami ją wybieramy… Kiedy Krzysztof odszedł, Basia usiadła na ławce i złapała się za głowę, a potem wybuchnęła płaczem, żałując wszystkiego, co zrobiła…