Konflikt z sąsiadem

Przez długi czas, nasza działka była najbardziej oddalona od wsi. Mieliśmy tylko jednego sąsiada, z prawej strony. Zanim zbudowaliśmy dom w 1997 r., najpierw postawiliśmy solidne ogrodzenie. W tym czasie, nie istniały jeszcze przepisy, które by tego zabraniały.

Jednak 10 lat temu, sąsiad sprzedał swój dom i właścicielem została inna osoba. Nowy sąsiad nie był zadowolony z naszego ogrodzenia. Pewnego dnia, po prostu podszedł do nas i poprosił, abyśmy go usunęli. Żadnych skandali, ani konfliktów. Usunęliśmy ogrodzenie, a w jego miejsce postawiliśmy ogrodzenie z siatki łańcuchowej. Przecież solidny płot, rzeczywiście zasłaniał krzewy i uniemożliwiał dostęp słońca do działki.

Tylko brama i wejście pozostały nienaruszone. Chociaż nazwanie ich solidnymi jest przesadą.

Nowy sąsiad ma bardzo dużą działkę, która biegnie za naszą i na prawo od niej. Po pierwsze, ten człowiek zainstalował solidne ogrodzenie i naruszył wszystkie przepisy.

Kiedy po raz pierwszy, zaczął montować ogrodzenie, podeszliśmy do niego i poprosiliśmy, żeby go nie stawiał. Może zrobić to bez naruszania norm, ale instalując solidne ogrodzenie, należy cofnąć się od linii granicznej o pół metra. Ogrodzenie nie może też przekraczać pewnej wysokości, w naszym regionie jest to 1,6 m.

Nowy sąsiad, nie chciał nas nawet wysłuchać. Powiedział nam, że jest prawnikiem, że ma wielu przyjaciół w prokuraturze, więc żebyśmy nie zawracali mu głowy. W końcu postawił ogrodzenie tuż przy linii granicznej i ma ono ponad dwa metry wysokości. Rano nie mamy w ogóle światła, a w ciągu dnia, pojawia się po jednej stronie, a wieczorem przechodzi na drugą.

Ponieważ człowiek ten, nie chciał dogadać się po dobroci, musieliśmy internweniować w inny sposób. Kilkakrotnie zwracaliśmy się do niego ustnie i dwukrotnie pisemnie. Napisaliśmy list do zarządu dzielnicy. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że sąsiad jest w błędzie i że przyjrzą się tej sprawie. Pisaliśmy też na policję, funkcjonariusze odwiedzają go teraz i próbują z nim rozmawiać, ale on każe im odejść, więc wchodzimy na drogę sądową.

Mogę zrozumieć, że człowiek nie chce, aby ktokolwiek widział jego los, ale można robić rzeczy po ludzku, tak jak my kiedyś. Zostaliśmy ładnie poproszeni, więc zróbiliśmy to. A pytanie zostało zadane z wyprzedzeniem, przed rozpoczęciem procesu instalacji. Nie prosiliśmy o to, bo po prostu chcieliśmy, ale dlatego, że są ku temu powody i przepisy. Wystarczyło obniżyć płot lub cofnąć się o pół metra.

Nie prosiliśmy nawet o przezroczyste ogrodzenie, tylko o minimalny cień lub jego brak. Nie wystarczy jednak, że wszystko jest tak blisko, a ogrodzenie ma wysokość 2,30 m. Jak to jest możliwe? Złamał dwa ograniczenia i co najmniej jedno z nich wymaga naprawy. Wszystko można było rozwiązać w sposób humanitarny, ale on wzbudził we mnie tylko negatywne odczucia. Ten człowiek lubi wywoływać konflikty, a my mamy wiele roślin, które wymagaja światła słonecznego, którego obecnie nie ma.

 

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

sześć + jedenaście =

Konflikt z sąsiadem