Kiedy byłem młody porzuciłem swoją rodzinę dla wolności, a teraz tego żałuję

Wstydzę się mówić o swojej młodości, bo popełniłem tyle błędów. Zacznę moją opowieść od końca lat osiemdziesiątych…

Byłem najwyższy z chłopców, byłem łobuzem i bardziej lubiłem złych niż dobrych i miłych kolegów. Zakochałem się w mojej koleżance z klasy, Sarze. Ta dziewczyna pochodziła z porządnej rodziny, jej rodzice byli honorowymi nauczycielami. Dla nich to było nie do przyjęcia, że ich córka zadaje się z takim żartownisiem jak ja. W mojej rodzinie tak nie było, mama wychowywała mnie i brata samotnie, pracowała jako ekspedientka w sklepie i często zaglądała do kieliszka. Tak bardzo różniliśmy się z Sarą, ale wtedy było nam ze sobą bardzo dobrze, uciekaliśmy ze szkoły, żeby spędzać czas, przecież jej rodzice zabraniali nam się widywać. Kiedy skończyliśmy szkołę, nic już nie stało na przeszkodzie, poza tym, że w wieku osiemnastu lat zostałem powołany do wojska, ale moja dziewczyna obiecała, że będzie na mnie czekać i nie oszukała mnie.

Dotrzymałem obietnicy i ożeniłem się z nią zaraz po powrocie z wojska, a rok później urodził się mój syn. Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała, był fakt, że moja młodość była pokryta brudnymi pieluchami, ciągle krzyczącym dzieckiem, zmęczoną małżonką. Zacząłem się oszukiwać, bo tak bardzo chciałem odpocząć i cieszyć się innym życiem – wolnym. Zresztą zawsze rano wracałem do Sary, a ona zawsze mnie akceptowała, tolerowała moje przygody i nawet nie robiła scen zazdrości. Pewnego dnia zrobiła scenę, krzycząc na cały głos i podkreślając, że albo inne kobiety, albo ona. Nie zastanawiałem się długo, spakowałem się i wyjechałem od rodziny.

Odwiedzałem syna przez pierwsze pięć lat po rozwodzie, a potem wszystko się posypało. Od znajomych dowiedziałem się, że Sara poznała mężczyznę i że biorą ślub. Dlatego przestałem odwiedzać dziecko, po co przychodzić do cudzej rodziny?

Jak ja żyłem przez te wszystkie lata?! Dwukrotnie żonaty, ale oba małżeństwa zniszczyły moją chęć do wolnego życia. Już od wielu lat jestem sam, byłem tak smutny i samotny, moja miłość była przed moimi oczami.

Czy w wieku sześćdziesięciu lat jest już za późno, aby naprawić swoje błędy? Teraz jestem w pełni świadomy, że zrobiłem wielką głupotę, nie trzymając mojej rodziny razem. Jak mogłem wybrać przemijającą modę i przehandlować za nią mojego syna i kobietę, którą kochałem?!

Postanowiłem spotkać się z kobietą, która była w moim sercu przez całe życie. Plotka głosiła, że była teraz wolna. Jedyną rzeczą, która mnie przerażała, było to, że Sara może mnie odrzucić, nawet nie słuchając, ale mimo to znalazłem jej nowy adres i poszedłem do niej, aby się pojednać.

Kiedy otworzyła mi drzwi, serce mi zatrzepotało, lata ją zdobiły. Stałem skulony pod ścianą, po prostu bałem się ruszyć, bo tak bardzo wstydziłem się spojrzeć jej w oczy.

– Przepraszam Sara, przykro mi. Obiecuję, że będę Cię nosić w ramionach do końca życia.

Milczała, a mnie trudno było zrozumieć, o co jej chodzi. W ten sam sposób, bez słów, gestykulowała w stronę kuchni. Przy filiżance kawy dało się zauważyć, że trochę się denerwowała, nasza rozmowa przeciągnęła się do białego rana.

Teraz codziennie rozmawiamy, chodzimy na spacery do parku, może nawet wkrótce się pobierzemy. Cieszę się też na spotkanie z synem, mam nadzieję, że mnie zrozumie i wybaczy i że nadrobimy stracone lata.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

16 − dwanaście =

Kiedy byłem młody porzuciłem swoją rodzinę dla wolności, a teraz tego żałuję