Historia dziewczynki, która została zabrana z domu dziecka, a następnie oddana.

Rodzice adopcyjni w swojej notatce którą zostawili napisali, że proszą dziewczynkę o przebaczenie, ale nie mogą już z nią mieszkać razem i być rodzicami. Stwierdzili też, że w przyszłości mogą się z nią spotykać, ale nie zamieszkają pod jednym dachem.

Lenka przez większość życia przebywała w domu dziecka, ale nikt nigdy jej nie zdradził, tak jak Ci ludzie, którzy nazywali się jej rodzicami.

Okłamali ją, mówiąc, że musieli wyjechać w pilną podróż, Lenki nie mieli z kim zostawić, a wychowawczyni z domu dziecka zgodziła się pomóc, zaopiekować dziewczynką. Lena chętnie zgodziła się usiąść z wychowawczynią, lecz nie spodziewała się jednak po tej sytuacji żadnego podstępu, a tym bardziej zdrady.

Teraz zrozumiała, że wstydzili się powiedzieć jej to w twarz, stchórzyli, napisali notatkę i odesłali dziewczynkę. Tak ją to zasmuciło, że łzy same płynęły z oczu.

Mieli z nią bardzo dobry kontakt, w nowej rodzinie nie było żadnych konfliktów, sprzeczek czy skandali. Po prostu nie chcieli obarczać się więzami odpowiedzialności za drugą osobę, to wszystko. Chociaż niejasne jest jedno, po co było tak długo i męcząco zbierać wszystkie papiery do adopcji, chodzić po różnych instytucjach. Tylko oni wiedzą, co jest w ich głowach.

Dyrektor domu dziecka współczuł dziewczynce, podszedł i powiedział, że to nie ich wina, że nie udało im się stać się rodzicami, że obciąża ich cudze dziecko, drażnił ich dziecięcy śmiech i przeszkadzał. Są przyzwyczajeni do życia dla siebie i własnej przyjemności i nie potrafili pokonać trudności, zmienić przyzwyczajenia i żyć dla kogoś innego.

Rodzice teoretycznie wiedzą, jak być rodzicami, ale nie potrafią lub nie chcą tego zastosować w praktyce.

Dziewczynka nie miała innych krewnych, od pięciu lat była w sierocińcu. Cały czas czekała, że ktoś ją zabierze i pokocha, ponieważ tutaj jest zimno i brakuje ciepła matczynego, miłości i dobroci. Matka nie obejmie, nie pocałuje, nie współczuje. W sercu Lenki pojawiła się mała nadzieja na szczęście, ale zniknęła. Jakie to przykre, kiedy zwracają cię z powrotem i jeszcze w taki sposób.

Ciągle płakała, już minął rok od powrotu. Dziewczynka nie może zrozumieć, dlaczego ją oddano, co zrobiła źle, ponieważ tak bardzo starała się być dobrą i posłuszną.

Szła po korytarzu i usłyszała rozmowę dyrektora i jakiejś babci. Ta płakała i mówiła, że straciła wnuczkę, bo nie zdążyła. Przyszły i po prostu ją zabrały służby. Babcia długo zbierała dokumenty, żeby ją zabrać z domu dziecka.

Lena poszła do swojego pokoju i znowu płakała, bo babcia miała dzisiaj zabrać kogoś do domu, a Lena dalej będzie tu mieszkać, bez rodziny, zupełnie sama.

Dziewczynka usłyszała, że według babci rodzina jej wnuczki gdzieś się przeprowadziła i straciła ich numer i adres. Pytała sąsiadów, ale oni nic nie wiedzą, nie było wiadomości o losie dziecka. Wiele lat szukała swojej wnuczki, wylała wiele łez. Marzy o zjednoczeniu rodziny, jest gotowa zapłacić każde pieniądze, tylko po to, aby dziewczynka została znaleziona.

Lena leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. Nie miała już siły na płacz, chciała tylko spać i nie czuć tego bólu.

Trwało to dość długo, ale nagle do pokoju wtargnęła wychowawczyni i krzyknęła: „Lenka, przyjechała Twoja babcia!”.

Jej babcia ze strony ojca od lat szukała Lenki i w końcu pojedzie do własnej rodziny! Teraz dziewczynka już nigdy nie będzie samotna!

 

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

jedenaście − dziewięć =

Historia dziewczynki, która została zabrana z domu dziecka, a następnie oddana.