Franciszkę obudził ostry krzyk. Blada, siedmioletnia wnuczka stała obok i mówiła coś niezrozumiałego

Babcia Franciszka po raz kolejny czytała wnukom bajkę na dobranoc. Chcieli usłyszeć historię odważnego lwa, który musiał obronić swoje stado. Tym razem dzieci obiecały, że nie będą płakać. Co robić? Musiała im więc przeczytać.

W wieku czterdziestu pięciu lat kobieta została młodą babcią. Ona też młodo została matką i jak widać, córka poszła w jej ślady. 

Kiedy wnuki zasnęły, Franciszka poszła do kuchni.

– Mamo, co mam zrobić? – spytała zrozpaczona córka – Córka idzie wkrótce do szkoły, a ja skąd mam wziąć pieniądze, aby kupić wszystko, czego potrzebuje?

Ich życie nie należało do najłatwiejszych. Kobiety próbowały dorabiać i odkładać grosz do grosza, ale leczenie najmłodszej wnuczki pochłaniało sporo pieniędzy. Potrzebowała regularnych masaży, leków i całodobowej obecności matki. Czasami Franciszka i jej córka załamywały ręce. Czasami długo płakały, a potem znowu brały się do roboty z nową energią. Nie zamierzały się poddać. Tak też się stało tego wieczoru.

Rano Franciszkę obudził krzyk starszej wnuczki, który mówiła coś niezrozumiałego z bladą twarzą:

– Babciu, tam jest mama… Nie rusza się i nie reaguje na nic…

Na pogrzeb przyjechał nawet były zięć Franciszki. Nie potrafił spojrzeć jej w oczy, ale podszedł, a potem położył bukiet goździków na grobie matki jego dzieci.

– Córko, dlaczego nas zostawiłaś? Ludzie przyszli dziś do Ciebie, przynieśli też koperty, a tam pieniądze.Teraz pieniądzy wystarczy na leczenie, całą rehabilitację. Jednak ja bym wolała, żebyś żyła – lamentowała Franciszka.

Zamglony umysł kobiety trochę opamiętał się, gdy wieczorem były zięć oświadczył:

– Spakuj mi rzeczy dziewczynek, bo zabieram je do siebie.

– Co? Zabierasz? – kobieta była oburzona – Gdzie byłeś do tej pory? Czy w ogóle pamiętasz imiona swoich dzieci? A to, że młodsza córka choruje, to w ogóle o tym wiesz? – kobieta rozpłakała się – To twoja wina, że moja młoda córka poszła na tamten świat! Nie wytrzymała ciężaru, który spadł na jej barki przez Ciebie! Wynoś się!

Po tym, co usłyszał, zięć zniknął.

Następnego dnia Franciszka poszła załatwić formalności związane z opieką nad dziećmi. Tam jednak czekały na nią smutne wieści:

– Dopóki ojciec nie zrzeknie się dzieci, nie możemy przyznać Pani opieki nad nimi – powiedzieli pracownicy.

∗ ∗ ∗

Wieczorem obie dziewczynki szlochały cicho pod kołdrą. 

– Nie dotykaj tego, nie chodź tutaj i nie mów tak!

Oto, co dzieci musiały teraz słyszeć każdego dnia. Tata zmusił ich do pozostały u niego, chociaż prosili o powrót do babci.

– Siostrzyczko, nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Jesteśmy jak takie dwa zagubione lwiątka, ale razem uda nam się wrócić do rodzinnego domu, gdzie nas kochają i na nas czekają – uspokajała starsza.

Minęło wiele lat. Dziewczynki dorosły, dojrzały i wróciły do ukochanej babci. I wszystko wydaje się cudowne, ale kto przywróci im utracone dzieciństwo?

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

5 × 2 =

Franciszkę obudził ostry krzyk. Blada, siedmioletnia wnuczka stała obok i mówiła coś niezrozumiałego