Przynajmniej raz w życiu, ludzie stykają się z kieszonkowcami, a nawet złodziejami. Mam dopiero dwadzieścia pięć lat, ale dobrze pamiętam, jak okradziono nasze mieszkanie w 2020 roku, kiedy byliśmy z rodzicami w naszym lokum, włamano się przez okno. Po tym incydencie postawiono nam kraty w oknach.
Byłam też świadkiem, jak Cyganie kradli w autobusach. Co tu dużo gadać, kiedyś Cygan ukradł mi z plecaka ciastko, ale dobrze, że to były tylko herbatniki. Chociaż nadal byłam zszokowana bezczelnością i zuchwałością takich ludzi.
Myślę, że takie zdarzenia powinny nas nauczyć kilku rzeczy. Na przykład, aby zadbać o swój dom i od razu założyć kraty, zamiast czekać, aż ktoś się włamie. Plecak należy trzymać przy sobie, najlepiej z przodu, a nie z tyłu, tak aby było bezpieczniej. Nauczyło mnie to również, że pieniądze, dokumenty i karty należy trzymać w wewnętrznych kieszeniach.
Wydaje się, że jestem już naukowcem, przygotowanym na wszystkie okazje związane z istnieniem złodziei i oszustów. Niedawno zdarzył się taki incydent: jechałam autobusem i skradziono mi portfel. Kieszonkowiec był najwyraźniej doświadczonym złodziejem, bo mimo że byłam czujna, niczego nie zauważyłam. W portfelu nie było pieniędzy, ani niczego wartościowego, ale i tak szkoda było zgubić tak dobrą rzecz.
Teraz w ogóle nie mogę się zrelaksować w transporcie, denerwuję się, że coś takiego może się powtórzyć, ale jednocześnie nie mogę się powstrzymać, żeby się nie cieszyć, bo złodziej za swoje wysiłki dostał pusty portfel.
