Mam na imię Malwina. Wyszłam za Łukasza osiem lat temu. Żyliśmy spokojnie, kochaliśmy się i wspieraliśmy we wszystkim. Dzięki naszym wspólnym wysiłkom kupiliśmy duży dom z kredytem hipotecznym, a nieco później urodził nam się synek. Wydawało mi się, że rodzina była pełna szczęścia i miłości. I wtedy nadszedł moment, na który nie byłam gotowa – Łukasz postanowił się ze mną rozwieść. Nie rozumiałam, co się stało, bo wydawało mi się, że między mną a moim mężem wszystko jest w porządku. Dużo czasu zajął mi powrót do normalności.
Już po rozwodzie dowiedziałam się, że Łukasz zakochał się w innej kobiecie. Choć było to bolesne i trudne, po pewnym czasie pogodziłam się z tym faktem. Tak, moje szczęście się rozsypało, ale takie właśnie było życie. Może myślałbym inaczej i byłabym zła, ale mój były małżonek nawet po rozwodzie zachowywał się przyzwoicie, co nie mogło mnie nie cieszyć. Łukasz pokrywał wszystkie wydatki finansowe dziecka, woził syna do szkoły i ze szkoły, a w weekendy spędzał z nim czas.
Łukasz i ja nie rozmawialiśmy o swoich sprawach prywatnych, więc nie wiedziałam, czy spotyka się z tą kobietą, czy nie. Ja natomiast nie mogłam pozwolić, aby nowy mężczyzna zbliżył się do mnie. Wiele razy koleżanki znajdowały mi dobrych kandydatów i umawiały mnie na randki, ale nie mogłam rozpocząć nowego związku, ponieważ nadal czułam coś do byłego męża. Żeby nie myśleć o mojej miłości, zaczęłam więcej pracować. Dzięki mojej ciężkiej pracy zacząłem piąć się po szczeblach kariery. Nowa pensja otworzyła przede mną nowe możliwości: odwiedzałam salony piękności, jeździłam do kurortów, chodziłam na tańce, dobrze się ubierałam. Mój wygląd stał się wielokrotnie lepszy.
Moje poczucie własnej wartości wzrosło, więc postanowiłam, że czas przestać unikać Łukasza i spróbować go odzyskać. Nasze relacje nie były już napięte. Kilka miesięcy później dostałam telefon ze szpitala z informacją, że mój były małżonek uległ wypadkowi w pracy. Łukasz pracuje jako robotnik budowlany i podczas pracy betonowa płyta przypadkowo spadła mu na nogę. Razem z synem błyskawicznie pojechaliśmy do rannego. Czekał go długi okres rekonwalescencji i leczenia. Zobowiązałam się bez reszty do pomocy, by ojciec mojego dziecka mógł znów chodzić i żyć pełnią życia. Po długiej rehabilitacji Łukasz stanął na własnych nogach. Ucieszyłam się, westchnęłam z ulgą i wróciłam do swojego normalnego życia. W pracy czekał na mnie ogromny bukiet moich ulubionych lilii. Zadzwonił telefon.
– Malwina, przepraszam. Twoja troska dała mi do myślenia. Chcę cię odzyskać. Jesteś taką dobrą, wspaniałą kobietą. Głupi byłem! Czy możesz mi wybaczyć? – zapytał Łukasz.
Nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co mu powiedzieć. Byłam zła, zostawił mnie dla innej a teraz chce po prostu wrócić? Z drugiej strony go kocham, ale czy zdołam zapomnieć?