Mój współmałżonek zarabia dużo pieniędzy, ale pracuje też bardzo długo, więc prawie się nie widujemy. Rodzina nie potrzebuje niczego finansowo, żyjemy spokojnie i szczęśliwie. Moi rodzice są dumni z zięcia, którym nie mogą przestać chwalić się przed znajomymi.
Przez długi czas też byłam niesamowicie szczęśliwa, dopóki przypadkiem nie dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza. Postanowiłam mu o tym nie mówić i udawałam, że wszystko jest po staremu. Kiedy mój mąż zadzwonił i powiedział mi, że pracuje do późna, wiedziałam, że jest na randce z kochanką. Trwało to przez kilka lat.
Na początku nie wiedziałam, co zrobić w tej sytuacji, a potem zaczęłam myśleć o godnym rozwiązaniu. Nie chciałam się rozwodzić i zostać samotną matką, więc to nie wchodziło w rachubę. Co powiedziałabym rodzicom, którzy uważali, że nasz związek jest idealny? Jak miałabym sama wychowywać dwoje dzieci?
Zachowanie wszystkiego dla siebie również okazało się trudne, ale pomyślałam, że nie powiem nikomu. Miałam nadzieję, że mój mąż się opamięta i przestanie mnie zdradzać.
Bez względu na to, jak bardzo starałam się uspokoić samą siebie, mój stosunek do męża zmienił się na gorsze, znalazłam w nim wiele wad, których wcześniej nie dostrzegałam. Wtedy postanowiłam wykorzystać jego finanse, prosząc go o pieniądze pozornie na własne potrzeby, ale tak naprawdę oszczędzając je na przyszłość. Mój współmałżonek wiedział, że jest winny przede mną, więc spełniał wszystkie moje zachcianki. Szkoda tylko, że nawet nie zauważył mojego chłodu wobec niego, widocznie nie był zainteresowany.
Oszczędzałam przez cztery lata, więc miałam sporo pieniędzy w rękach. Oprócz gotówki, posiadałam drogi samochód i sporą ilość drogiej biżuterii. Zdecydowałam, że nadszedł czas, aby złożyć pozew o rozwód. Moje wyznanie zaszokowało mojego męża.
Powiedziałam całą prawdę, łącznie z tym, że wiedziałam o jego kłamstwach przez te wszystkie lata. Mój mąż zareagował agresywnie, zarzucając mi, że jestem oszustką. Nie potrafiliśmy normalnie rozmawiać jako dorośli.
Nagle stałam się obojętna. Wiedziałam, że w razie rozwodu nie zostanę bez domu, ponieważ został on kupiony w czasie trwania małżeństwa, a zaoszczędzone pieniądze dodawały mi pewności siebie. Nawiasem mówiąc, mimo zamożnego męża ja też pracowałam, a moja pensja nie była mała.
Wydawałoby się, że mąż powinien się cieszyć, bo teraz może żyć otwarcie ze swoją kochanką. On nagle wskrzesił dawne uczucia do mnie, teraz przysięga mi miłość i prosi, żebym zmieniła zdanie. Mówi, że nie chce mnie stracić po siedemnastu latach małżeństwa.
Domyśliłam się, dlaczego tak mu na tym zależy. Jego kochanka jest również mężatką, jej mąż pracuje w innym mieście. Para odbywała potajemne spotkania, ukryte przed swoimi małżonkami. Nigdy nie planowali zamieszkać razem.
Jeśli teraz rozwiodę się z moim mężem, zostanie on w zasadzie sam, ponieważ nasze dzieci dorosły i nie mają dla nas czasu. Ja jednak widzę to tak, że to wszystko jego wina, więc teraz może robić, co chce, beze mnie.