W trakcie ślubu do kościoła wszedł bezdomny psiak i położył się na welonie Panny Młodej. To, co wydarzyło się później jest po prostu niezwykłe.

Ślub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Czasami jednak zdarza się, że pojawiają się na nim nieproszeni goście, np. były partner bądź partnerka, albo ktoś z rodziny, kto nie jest zadowolony z tego co się dzieje. Wtedy kłopoty są nieuniknione. Jednak co zrobić, gdy gościem, którego nikt nie zapraszał jest zwierzę, i to w dodatku takie, które przyszło do środka po to, żeby schronić się przed zimnem i złą pogodą? Nowożeńcy Kamila i Marcin z Białegostoku mieli pecha z dniem ślubu, ponieważ akurat na ten dzień przypadła intensywna ulewa.

Gdy tylko ceremonia w kościele się rozpoczęła, do jego wnętrza wbiegł bezpański pies. Nieszczęśliwe zwierzę zmokło do suchej nitki i szukało jakiegoś ciepłego miejsca. Drzwi do kościoła były otwarte, więc pies znalazł miejsce, w którym mógłby przeczekać złą pogodę. Pies postanowił przy okazji zostać uczestnikiem ceremonii. Po przejściu przez zaskoczonych gości weselnych pies położył się na długim welonie panny młodej. Goście niemal natychmiast wyrzucili psiaka, ale ten tak łatwo się nie poddał.

Kto chciałby moknąć, jeśli można spokojnie leżeć w cieple? Pies po tym, jak okrążył kościół, wrócił do środka. W momencie, kiedy ksiądz odprawiał ceremonię, pies nic sobie z tego nie robił i znowu leżał na welonie. Taka bezczelność psująca najważniejszy moment w życiu mogłaby wkurzyć każdego, ale nie pannę młodą. Dziewczyna okazała się miłośniczką zwierząt i ta historia ją rozbawiła, ale także i wzruszyła. „Jeśli przyszedł do nas, to będzie naszym gościem i tak też go potraktujemy” – powiedziała panna młoda. Kamila więc poprosiła księdza, aby ten kontynuował pomimo śpiącego psa na jej welonie. Gdy tylko ksiądz ogłosił, że para jest już mężem i żoną, pies wstał i wybiegł z kościoła. Deszcz właśnie skończył padać, więc zwierzak wyszedł. Nikt go nie zatrzymywał. Potem wszystko wyglądało zwyczajnie.

Kamila i Marcin zdecydowali jednak, że chcą odnaleźć tego psa i następnego dnia wyruszyli na poszukiwania. Niestety poszukiwania w pobliżu kościoła nie przyniosły żadnych rezultatów, nigdzie nie było psa. W te poszukiwania zaangażowali także całą swoją rodzinę. Dopiero po kilku dniach poszukiwania zakończyły się sukcesem i ktoś z rodziny przyprowadził zwierzę do młodej pary. Dla dziewczyny był to najlepszy prezent ślubny. Ponadto pies okazał się bardzo czuły i szybko przywiązał się do nowej rodziny i stał się jej róworzędnym członkiem.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

15 − dziewięć =

W trakcie ślubu do kościoła wszedł bezdomny psiak i położył się na welonie Panny Młodej. To, co wydarzyło się później jest po prostu niezwykłe.