W naszej rodzinie jest zwyczaj, że zawsze coś przynosimy, kiedy się odwiedzamy, ale ta zasada nie dotyczy mojego brata

Znam bardzo niewiele dzieci i rodziców, którzy nie przynoszą nic ze sobą, gdy się odwiedzają. Matka mojego kolegi regularnie przychodzi z tacami jedzenia. Jego żona Sonia, jest z małym dzieckiem, nie ma czasu na gotowanie, więc teściowa przynosi jej wszystko gotowe. Działa to również w drugą stronę, kiedy idą do rodziców, zawsze starają się przynieść dla nich coś dobrego.

Podobnie jest w mojej rodzinie. Mój tata, kiedy przyjeżdża w odwiedziny, z reguły dzwoni do mnie z wyprzedzeniem i pyta, co mam przywieźć. Żąda listy zakupów, aby o niczym nie zapomnieć. Gdy odwiedzam rodziców, zawożę też coś smacznego, aby im sprawić przyjemność. Często po przyjeździe do nich, zamawiam coś z dowozem, żeby mama nie musiała tyle gotować.

Tak naprawdę, można powiedzieć o tym, że to tradycja. Nie dotyczy to jednak mojego brata. Wszyscy w naszej rodzinie są przyzwyczajeni do tego, że nie przychodzą z pustymi rękami. Piotrek jednak przyszedł na moje przyjęcie urodzinowe tylko po to, żeby zjeść smaczny posiłek, sam nic nie przyniósł. Z tego samego powodu idzie do dziadków, żeby coś zjeść i jeszcze ze sobą zabrać. W związku z tym, przyniesienie czegoś dla mamy i taty nie wchodzi w rachubę. Uważa, że ponieważ są rodzicami, mają wszystko i to oni są mu coś winni, a nie on im.

Myślę, że moi krewni mogą czuć się urażeni. Postawa Piotrka jest oburzająca, ale on mnie nie słucha, kiedy mu tłumaczę, że wypada coś zabrać, żeby kogoś ucieszyć. Dąsał się, kiedy o tym mówiłam, ale nie czuł się winny, nie wstydził się.

Czy nie jest tak, że wszyscy sobie pomagają i wzajemnie się rozpieszczają? Ja jako córka, chcę zrobić wszystko, co najlepsze dla moich rodziców, ale mojego brata to nie obchodzi.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

17 − 9 =

W naszej rodzinie jest zwyczaj, że zawsze coś przynosimy, kiedy się odwiedzamy, ale ta zasada nie dotyczy mojego brata