Człowiek ze wsi może wyjechać, ale wieś z człowieka – nigdy. Dorota przekonała się o tym na własnej skórze. Dziewczyna całe swoje dzieciństwo spędziła na wsi i wyjechała stąd dopiero po ukończeniu 19 lat, kiedy rozpoczęła studia w mieście. Na samym początku było jej ciężko się odnaleźć, ponieważ jednak wieś i miasto to dwie skrajności. Potem jednak przystosowała się do życia w mieście. Ukończyła studia, a potem znalazła pracę w supermarkecie.
Pewnego razu odwiedziła swoją ciotkę, która także mieszkała już od kilku lat w mieście. Kobieta tłumaczyła jej, jak teraz poznaje się mężczyzn. Mówiła jej, że to nie wieś, więc nie ma na co czekać i kobiety teraz same mogą wychodzić z inicjatywą względem mężczyzn. Dorota wzięła sobie te słowa do serca i pewnego razu po tym, jak pomogła pewnemu facetowi z zakupami, zagaiła dalszą rozmowę i niebawem on sam zasugerował, aby wybrali się wieczorem na kolację.
Po kilku kolejnych randkach okazało się, że Dorota jest w ciąży. Była z tego faktu zadowolona, bo chciała już założyć rodzinę. Niestety, mężczyzna nie był już do tego tak entuzjastycznie nastawiony i gdy tylko mu o tym powiedziała, zerwał z dziewczyną kontakt. Jego zachowanie oczywiście było okropne, ale we współczesnym świecie zdarza się to często i trzeba po prostu żyć dalej. Problem polegał na tym, iż Dorota pamiętała ze wsi, że nieślubne dziecko to wstyd, a poza tym nikt nie zechce samotnej kobiety z dzieckiem. Dlatego też Dorota już nigdy nie szukała miłości i wychowała syna sama starając się, by niczego mu nie zabrakło.