Już trzeci rok w szkole w pewnym górskim miasteczku dzieją się cuda. W zeszłym roku do szkoły podstawowej przypałętał się uliczny, rudy kotek. Dzieci zaczęły go karmić, bawić się z nim, a kot coraz częściej przychodził do szkoły.
Szczególnie lubi siedzieć z dziećmi z trzeciej klasy. Pracownicy szkoły potraktowali kota jak pasożyta, a dzieci nazwały go Tombo.
Nauczyciele zauważyli jednak, że dzieci stały się spokojniejsze, ostrożniejsze i przestały krzyczeć, aby nie przestraszyć Tomba. On sam zachowuje się bardzo mądrze na lekcjach, czasami nawet pomaga przewracać strony podręczników. Bardzo uważnie słucha nauczycieli! Dzieci piszą opowiadania i robią prezentacje na temat swojego zwierzaka.
Jak zawsze wśród rodziców znalazł się ktoś, komu nie spodobała się obecności kota w szkole. Napisał skargę do dyrekcji i wtedy Tombu znaleziono dom. Przez 3 dni kotek nie przychodził do szkoły. Siedział w nowym domu przy oknie i absolutnie nic nie jadł ani nie pił, a dzieci płakały za nim w szkole.
Kierownictwo szkoły podjęło wówczas oficjalną decyzję o zatrudnieniu Tombo na etat jako pracownika. Dostał książeczkę, w której umieszczono certyfikaty szczepień i zaświadczenia o stanie zdrowia, sporządzono dla niego także listę obowiązków służbowych.
Powrót Tombo stał się świętem ogólnoszkolnym. Ten rodzic, który napisał skargę, oficjalnie przeprosił kota i całą szkołę, a następnie podarował Tombo obrożę z wisiorkiem.
Panuje śmieszna zasada – temu uczniowi, któremu kot położy się na zeszycie się na zeszycie, jest zwolniony z odpowiadania czy pisania kartkówki. Jest na to specjalna rubryczka w dzienniku.
Teraz Tombo ponownie chodzi do trzeciej klasy i nazywają go jej przewodniczącym …