Robert nie miał szczęścia do dziewczyn – rozdrażniony poszedł na kolejną randkę. Dziewczynie, która czekała na niego w kawiarni, podarował niezapomniany wieczór

Robert już nie widział już szans na znalezienie porządnej dziewczyny. Przez ostatnie sześć miesięcy spotykał się z imprezowiczkami, którym nie przeszkadzało bogacenie się kosztem innych. Ostatnia dziewczyna domagała się, aby kupować jej ubrania i biżuterię prawie co dwa dni.

– Nie stać mnie na to – pomyślał i pożegnał się z dziewczyną.

Robert chodził na randki nawet teraz, ale nie przynosiły one pozytywnych efektów. Na dziś także miał zaplanowane spotkanie, ale poszedł na nie niechętnie.

Umówił się w niedrogiej kawiarni z jakąś Kasią, już wtedy był bardzo negatywnie nastawiony:

– Kasia z pewnością jest kolejną naciągaczką, która chce wyciągnąć ze mnie, ile się da. Teraz ja dam jej popalić! – pomyślał.

Przy stoliku czekała na niego przeciętna, ale bardzo sympatyczna dziewczyna. Uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę na powitanie. W odpowiedzi Robert mruknął swoje imię i przestudiował menu.

– Często tu bywam, więc mogę polecić…

– Herbata. Tylko herbata. Tutaj nic nie jest dobre – przerwał dziewczynie.

– Mylisz się, gdy tak myślisz. Tutejszy sernik jest bardzo dobry i…

– Herbata – przerwał jej ponownie Robert.

– Jak wolisz, ja jednak chciałabym spróbować czegoś smacznego.

Zawołała kelnera, ale ten jej nie usłyszał. Robert zacisnął palce i gwizdnął niewdzięcznie.

– To nie jest zbyt uprzejme – zauważyła.

– No co Ty nie powiesz? – Robert szyderczo się uśmiechnął.

– Poproszę ciastko czekoladowe i kawę – zamówiła Kasia.

Robert poprosił o herbatę, nerwowo zerkając na zegarek co trzy minuty. Kiedy czekali na swoje zamówienie, mężczyzna demonstracyjnie milczał, a potem się poddał:

– Czy nie zamierzasz mnie o nic zapytać?

– Widzę, że nie jesteś dziś zbyt chętny do rozmowy.

– W takim razie Ty mi coś opowiedz – ponownie spojrzał na zegarek.

Skończywszy ciastko i kawę, Kasia zawołała kelnera:

– Proszę o rachunek – powiedziała grzecznie.

– Rozumiem, że sama zapłacisz za zamówienie? – Robert zapytał kurtuazyjnie.

Kasia nagle podskoczyła i głośno się zaśmiała. Ledwie się uspokoiła:

– Mówisz teraz poważnie?

Oczywiście, że tak! Na pewno lubisz jeść na cudzy koszt! – wykrzyknął.

– Jeśli nie chcesz za mnie płacić, pozmywam Ci naczynia w kuchni. Obawiam się, że nie jestem w stanie zapłacić za tak duże zamówienie! – roześmiała się Kasia, mówiąc ironicznie.

Po zapłaceniu za kawę i deser, pospiesznie opuściła kawiarnię. Robert długo siedział, wpatrując się w swój telefon i zastanawiając się nad czymś. Myśli wirowały w jego głowie jedna po drugiej:

– Dlaczego tak źle się zachowałem? Dlaczego byłem taki agresywny? Dziewczyna była prosta, szczera, z dużym poczuciem humoru. I jeszcze byłem niegrzeczny dla kelnera. Po prostu głupiec ze mnie…

Pędził przed siebie, jakby od tego zależało jego życie. Bał się, że Kasia zablokuje jego numer, usunie jego profil na portalu randkowym i odeśle go w siną dal.

Biegł, wpatrując się w tłum i próbując dostrzec dziewczynę w jasnym płaszczu. Wreszcie ją zobaczył i prawie dogonił, gdy nagle w jednej chwili upadł na chodnik: został przypadkowo potrącony przez rowerzystę.

Robert leżał nieruchomo, a dziewczyna była już daleko. Krzyknął jej imię, a Kasia rozejrzała się dookoła. Zobaczyła leżącego mężczyznę i pospieszyła mu z pomocą, rozpoznając nowo poznaną osobę dopiero, gdy się nad nim pochyliła.

– Czy jesteś tak irytujący dla wszystkich, czy ktoś Ci kazał? – mówiła, klękając obok Roberta.

– Postąpiłem bardzo źle, wybacz mi – uśmiechnął się nagle do siebie.

– Jak bardzo boli? – zapytała.

– Takim paskudom jak ja nic nie grozi – zażartował.

Gdy upewnili się, że rana na kolanie nie jest duża, zataczając się, poszli do apteki. Robert szybko opatrzył ranę, po czym zwrócił się do dziewczyny:

– Kasiu… Kasiu, z mojej winy źle zaczęliśmy. Chciałbym zaproponować kolejne spotkanie.

– Cóż, nie wypada mi się nie zgodzić – uśmiechnęła się.

Wieczór upłynął im w przyjemniejszej atmosferze. Robert całkowicie się rozluźnił i ciągle żartował. Przekomarzali się, jakby byli starymi przyjaciółmi. Bardzo się polubili i zaczęli się oficjalnie spotykać. W ten sposób Robert ostatecznie zakończył swoje samotne życie i nie żałował tego.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

19 − 18 =

Robert nie miał szczęścia do dziewczyn – rozdrażniony poszedł na kolejną randkę. Dziewczynie, która czekała na niego w kawiarni, podarował niezapomniany wieczór