Z moją siostrą Kamilą byłyśmy bardzo blisko od dzieciństwa. Zawsze wszystko robiłyśmy razem, rozumiałyśmy się praktycznie bez słów i nigdy się nie kłóciłyśmy. Kiedy dorosłyśmy, chodziłyśmy razem na randki i nie miałyśmy przed sobą żadnych sekretów. Któregoś razu poszłyśmy na wspólną randkę, ja, siostra, i dwóch przyjaciół, Bartek i Kondrad. Obydwie zakochałyśmy się bez pamięci w przystojnych marynarzach i rok później wyszłam za mąż za Bartosza, moja siostra za Konrada, a kilka miesięcy później w tym samym czasie zaszłyśmy w ciążę.
Byliśmy wniebowzięci i szczęśliwi. Mój mąż marzył o dziewczynce, a mąż mojej siostry powtarzał, że musi urodzić się syn, nie widział innej możliwości. Postanowiliśmy jednak nie poznawać płci dzieci zawczasu, by mieć niespodziankę i dowiedzieć się o tym w dniu porodu. Niestety, nasi mężowie musieli wyruszyć w kolejny rejs, cóż począć, taką mieli pracę. Ich powrót był zaplanowany, dwa miesiące po terminie naszych porodów.
Ja i Kamila, urodziłyśmy dzieci, w odstępie dwóch dni. Byłyśmy razem w szpitalu położniczym na tym samym oddziale. Ja urodziłam syna, a ona córkę. Całą noc płakała i nie wiedziała, jak mąż zareaguje na narodziny dziewczynki. Myślała, że on ją zostawi i zaproponowała mi zamianę dzieci. Nie chciałam, ale zmusiła mnie do tego, nie mogłam patrzeć na cierpienie ukochanej siostry, więc się zgodziłam.
Od tamtego czasu minęło 16 lat, a ja każdego dnia wyrzucam sobie, że wtedy nie odmówiłam. Niestety, 4 lata temu, moja siostra zachorowała na raka i zmarła. Konrad się rozpił i zaczął podnosic rękę na syna, a ja wiedząc, że to moje dziecko nie mogłam tego znieść i powiedziałam wszystkim prawdę! Na początku, nikt mi nie uwierzył, ale po badaniach DNA uwierzyli i wszyscy się ode mnie odwrócili. Mój mąż zażądał rozwodu, córka i syn, również nie mogą zrozumieć, jak mogłam tak postąpić. Nie mogę sobie wybaczyć, tego największego błędu w życiu.