Dzięki mojej znajomej, która pracuje w biurze podróży, udało mi się załatwić dwie wycieczki do Egiptu. Po pierwsze, tylko dwie, a po drugie i tak nie liczyłyłam, ani na męża, ani na najmłodszą, bo jedno pracuje, a drugie jeszcze się uczy. Dlatego z przyjemnością zaplanowałam ten wyjazd, z moją najstarszą córką, która ma już dwadzieścia dwa lata.
Do Egiptu pojechałyśmy dziesiątego stycznia, kiedy moja najmłodsza skończyła ferie szkolne, zostawiając tatusia, który się nią zajmował.
Po raz pierwszy, podróżowałyśmy razem z Weroniką, martwiłyśmy się o samolot, odprawę, o wszystko, ale kiedy znalazłyśmy się w gorącym słońcu, wszystkie nasze obawy zniknęły.
Spędziłyśmy z Weroniką wspaniały tydzień, praktycznie nie wychodząc z wody, jedząc przeróżne smakołyki i oglądając ryby. Pod koniec wakacji, pojawiła się kwestia prezentów i pamiątek. W czasie wakacji kupiłyśmy kilka rzeczy za grosze, a ja znalazłam sklep z pięknymi plecakami za dolara i dwa.
Dwa dni przed wyjazdem, wybrałyśmy się z Weroniką na zakupy. Chciała kupić coś dla swoich przyjaciół, więc kupiła to specjalnie dla nich. Kiedy zapytałam ją, co zamierza kupić siostrze, Weronika spojrzała na mnie dziwnie, a potem powiedziała:
– Czy nie kupujesz jej prezentów? Liczyłam, że kupię tylko dla moich przyjaciół.
Po tej odpowiedzi, zawiodłam się na mojej córce. Okazuje się, że jej przyjaciele są dla niej ważniejsi niż siostra, ponieważ można wygospodarować kilka dolarów więcej na prezent dla jej siostry, ale to tylko wtedy, gdy się chce. A Weronika najwyraźniej nie chce, bo to ja kupuję wszystko dla rodziny.