Porzucił żonę w sylwestra i kazał jej się wyprowadzić. Życie okazało się bumerangiem

Z powodu ciąży, Paulina i Artur pobrali się, mieli po 18 lat. Choć nie udało im się utrzymać ciąży z powodu komplikacji, nie było to przeszkodą, aby dalej żyli razem. Oboje studiowali marketing na uniwersytecie. Dziewczyna zawsze wspierała i pomagała Arturowi w nauce. Relacje Pauliny z teściową były napięte, ale nie było kłótni ani skandali, a teściowa nie zmuszała jej do sprzątania i gotowania, wiedziała, że dziewczyna uczy się dla siebie i dla Artura. Po ukończeniu studiów, teść pomógł obojgu w zdobyciu pracy. Paulina awansowała już w pierwszym roku, a Artur pełnił ważną rolę w serwisie. Awans kobiety, doprowadził do długiego konfliktu między małżonkami. Teściowa była właścicielką ziemi i postanowiła dać ją młodym, aby mogli wybudować swój przytulny dom.

W ciągu 2 lat, dzięki pomocy krewnych z obu stron, pracy i pożyczkom, dom został wybudowany. Przeprowadzili się ze starego domu rodzicó Artura. Paulina miała 27 lat i w jej głowie pojawiła się myśl o posiadaniu dziecka. Powiedziała o tym mężowi, a on w odpowiedzi stwierdził, że nie będzie mu przeszkadzać w pracy, jeśli będzie na urlopie macierzyńskim. Przez trzy lata, miała trudności z zajściem w ciążę. W międzyczasie jej kariera znacznie się rozwinęła. Zwolniło się stanowisko kierownika działu marketingu. Paulina i Artur byli bezpośrednimi kandydatami na to stanowisko. Teść poprosił Paulinę i Artura, żeby po pracy przyjechali do jego domu. Pierwszą rzeczą, o której zaczął mówić, była propozycja. Poprosił synową, by zrezygnowała z pracy, aby mąż zajął to miejsce, a teść z kolei przepisze na nią ich dom.

Paulina miała trudności z odejściem z pracy, którą kochała, ale zgodziła się i postanowiła zająć się rodziną, być idealną żoną dla męża. Kilka lat później, przed Sylwestrem, kiedy przygotowania do świąt szły pełną parą, pod dom podjechał samochód. Przy oknie Paulina zobaczyła, że Artur jest z jakąś kobietą. Zaniepokoiła się i chciała wiedzieć, kto to jest. Drzwi otworzyły się i wyszła młoda brunetka, zaraz za Arturem.

– To jest Natalia. – Powiedział mężczyzna.

– Miło mi Cię poznać, jestem żoną Artura. Czy pracujecie razem?

– Nie, nie jestem tylko koleżanką i już się nie będziesz żoną. – Wymamrotała dziewczyna.

– Co to znaczy? – Paulina spojrzała na mężczyznę, który wpatrywał się w podłogę.

– Paulina, spakuj swoje rzeczy i wyjedź, Natalia spodziewa się dziecka.

– Co to ma wspólnego z naszym domem i dlaczego muszę opuścić swój dom?

– Bo to moje dziecko. A dom nie jest Twój, tylko mojej matki.

– Jak to? Dom został zbudowany ze wspólnych środków, zainwestowali zarówno moi rodzice, jak i Twoi.

– Trzeba było pomyśleć o tym wcześniej – powiedział Artur. – Na papierach jest to dom mojej matki, a teraz się pakuj i wynoś się stąd.

Paulina wzięła się w garść, zebrała wszystko co potrzebne, ale tylko to co sama kupiła. Wsiadła do taksówki, miała trochę gotówki. Zanim wyszła, wyczuła niezadowolenie Natalii z powodu wnętrza domu. Gdy tylko wsiadła do taksówki, zaczęły płynąć jej łzy, nie chciała jechać do rodziców, postanowiła pojechać do pensjonatu, w którym często kiedyś przebywała. Na szczęście był jeden pokój, ale wolnego stolika w restauracji nie było, zaproponowano jej miejsce koło baru. „Wszystko jest lepsze niż samotne świętowanie Sylwestra” – pomyślała.

Kiedy wybiła godzina 00:00, powiedziała: „Naprawdę chcę mieć szczęśliwą rodzinę i dzieci”. W ciągu niespełna pięciu minut, jakiś mężczyzna poprosił ją do tańca, a potem do swojego stolika. Prowadzili miłą rozmowę, z której okazało się, że dzielą podobny los. Wczoraj odeszła od niego żona: nie mogła znieść nadrzędnej odpowiedzialności i harmonogramu pracy mężczyzny. Jest kardiologiem.

Już kolejny Nowy Rok, Paulina powitała z nowym mężem, rodzicami i synem Igorem. Pięć lat później, kobieta przypadkiem spotkała byłą teściową. Okazało się, że Artur i Natalia są w separacji, on nie mógł widywać syna, spotykali się tylko wtedy, gdy trzeba było dać mu pieniądze. Dom przepisała na Artura i nowo narodzonego syna, po rozstaniu Natalia zatrzymała połowę domu, a Artur mieszka z rodzicami.

– Życie jest jak bumerang. – Powiedziała Paulina. – Ja jestem szczęśliwa w swoim trzypokojowym mieszkaniu ze swoim mężem Michałem i synem Igorem.

 

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

szesnaście + 16 =

Porzucił żonę w sylwestra i kazał jej się wyprowadzić. Życie okazało się bumerangiem