Po wizycie u brata wróciłam do domu, ale nie znalazłam dzieci w domu, a po usłyszeniu odpowiedzi męża prawie zemdlałem

Jestem mężatką od dziewięciu lat, ale przez cały ten czas nie mogliśmy mieć dzieci. Mąż po prostu jest bezpłodny. Kiedy po długich staraniach i wielu badaniach o tym się dowiedzieliśmy, doszło do cudu. Udało nam się zaadoptować cudną dziewczynkę, chociaż mąż nie do końca to wszystko pochwalał. Ja go jednak do tego wszystkiego namówiłam. Od pierwszej wizyty w domu dziecka wiedziałam, że ta urocza Basia musi być naszą córeczką. Podczas drugiej wizyty w sierocińcu okazało się, że ma ona starszą siostrę Tolę. Byliśmy tym trochę zaskoczeni, bo nie planowaliśmy adoptować dwójki dzieci. Tak bardzo jednak nam się spodobała Basia, że nie chcieliśmy jej rozdzielać z siostrą. Wkrótce więc zostaliśmy rodzicami dwóch dziewczynek.

Pokochałam mocno te dzieci. Basia miała trzy lata, a Tola pięć. To spokojne, posłuszne dzieci, które nie sprawiają większych kłopotów. Mąż niestety był wobec nich obojętny. Ignorował Tolę i jej próby nawiązania z nim kontaktu. Myślałam, że to może tak na początku, a potem wszystko się poprawi. Niestety, myliłam się. Pół roku później powiedział, że nie chce już widzieć tych dzieci w swoim domu. Ja jednak nie chciałam się z nimi rozstać.

 – Wybieraj: albo ja, albo one! – postawił ultimatum. 

Kochałam męża, ale wiedziałam, że dzieci nie oddam do domu dziecka. Musiałam odwiedzić brata, aby z nim poprozmawiać, więc poprosiłam sąsiadkę, aby zaopiekowała się dziećmi podczas mojej nieobecności. 

Kiedy wróciłam, mężczyzna był sam w domu. 

– Gdzie są dzieci? 

– Oddałem – odpowiedział. 

– Odważyłeś się zabrać moje dzieci?! Ty bydlaku! – a potem uderzyłam go w twarz, gdy dotarło do mnie to, co powiedział – Zabieraj swoje szmaty, Nie chcę cię widzieć!

Płakałam całą noc. 

Już następnego dnia z samego rana pobiegłam do domu dziecka. Kiedy przyprowadzono do mnie dzieci, ze łzami rzuciły mi się na szyję. 

– Pakujcie się, jedziemy do domu – powiedziałam im.

 – A co na to tata? – zapytała Tola.

– Zapomnijcie o nim, już z nami nie mieszka. 

Mąż pozostał w przeszłości, w przyszłości jest miejsce tylko dla moich dzieci.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

1 × 3 =

Po wizycie u brata wróciłam do domu, ale nie znalazłam dzieci w domu, a po usłyszeniu odpowiedzi męża prawie zemdlałem