Po stracie żony poznałem Dominikę, która okazała się jedyną, która była w stanie przywrócić mnie do życia. Jednak kiedy zaproponowałem jej małżeństwo, zachowała się jak ostatnia łajdaczka.Zabrała nawet wszystkie prezenty, które mi wcześniej dała.

Marcel miał cudowną rodzinę – jego żona była stewardessą. Mieli także córeczkę. Kobieta często wylatywała do pracy, ale za każdym razem, gdy wracała do domu, przywoziła ze soba bardzo ciekawe prezenty z różnych stron świata. Niestety, ostatni z tych lotów okazał się być tragiczny – samochód rozbił się, a Paulina zginęła w tej katastrofie. Tak naprawdę nikt się nie uratował. 

Po tym wszystkim Marcel nie potrafił dojść do siebie przez rok, całkowicie pochłonęło go cierpienie. Nie chciało mu się żyć, jednak wiedział, że musi, bo ma córkę. Tylko dziecko go uratowało przed targnięciem się na własne życie. Teraz próbował rozpocząć nowe życie.

I tak na przyjęciu urodzinowym przyjaciela Marcel poznał Dominikę. Dominika natychmiast zaczęła się nim opiekować, chociaż na początku Marcel nie brał jej zachowanie na poważnie. Potem Dominika poprosiła go o numer telefonu, a Marcel dał go jej, ale bez większych oczekiwań. Domnika jednak nie poddała się i zadzwoniła, by zaprosić go na randkę. Na pierwszej randce Marcel od razu powiedział, że ma córkę, ale Dominiki to nie wystraszyło. 

Spotykali się coraz częściej. Dominika bardzo wspierała mężczyznę. Robiła mu też drogie prezenty, także bez okazji, nie zapominała także o tym, aby dać coś córce mężczyzny. Wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni. 

Pewnego wieczoru Dominika przyszła do Marcelego w pieknej sukience. Zaproponowała, że może się do niego wprowadzić – przecież lepiej mieszkać razem, niż tak ciągle się spotykać. Poza tym Dominika jak do tej pory mieszkała z rodzicami i chciała to zmienić. 

– Może najpierw weźmiemy ślub, a dopiero potem będziemy budować rodzinę? 

– Co niby zrobimy? Jaki ślub, zapomniałeś, ile Ci prezentów dałam? I co, teraz się okazuje, że robiłam to wszystko na darmo. 

– Czyli co, robiłaś to tylko po to, aby móc u mnie zamieszkać? W takim razie weź swoje prezenty, nie potrzebuję ich. Nawet mam po nich pudełka, będziesz mogła je zwrócić do sklepu! 

Po tym, co usłyszał, Marcel odszukał wszystkie prezenty i oddał kobiecie. Na koniec rzucił w nią kapciami, aby na pewno wszystko zabrała ze sobą.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

osiemnaście − cztery =

Po stracie żony poznałem Dominikę, która okazała się jedyną, która była w stanie przywrócić mnie do życia. Jednak kiedy zaproponowałem jej małżeństwo, zachowała się jak ostatnia łajdaczka.Zabrała nawet wszystkie prezenty, które mi wcześniej dała.