Mąż Marianny zmarł w wieku 68 lat. Przez cały rok kobieta praktycznie nie wychodziła z domu. Bardzo to przeżywała, bo niezwykle kochała swojego męża. Ich miłość z roku na rok była coraz silniejsza, więc teraz, kiedy jej ukochanego zabrakło, jej życie po prostu straciło sens. Kobieta chciała jak najszybciej być tam, gdzie jej mąż. Znalazła nawet sposób na to, aby to przyśpieszyć. Marianna chorowała na cukrzycę, więc teraz kupowała sobie masę słodkości, aby tylko pogłębić swoją chorobę. Niestety dla niej, ale pomimo ogromu pochłoniętych słodyczy wciąż nic jej się nie działo. Marianna musiała żyć dalej. Co to jednak było za życie, skoro żyła sama, a jej syn mieszkał w zupełnie innym kraju. Synową widziała w życiu zaledwie 4 razy, a wnuki może ze 3 razy. Syn już wielokrotnie proponował matce, aby ta przeniosła się do nich, ale ona nie chce – nie chce mieszkać w obcym kraju, gdzie nawet nie zna języka, jest inna kultura i w ogóle inny świat. Takie zmiany wydawały się kobiecie gorsze nawet niż samotność.
– Powinnaś wyjść za mąż – radziły jej przyjaciółki – nie jest łatwo żyć samej, a przecież Ty masz taką marną emeryturę. Przyjaciółki przedstawiały Mariannę swoim samotnym kolegom, których jednak kobieta traktowała oschle. Mimo wszystko nie udało jej się też przyzwyczaić do samotnego życia. Poprosiła więc córkę przyjaciółki o pomoc w napisaniu ogłoszenia w Internecie.
„Szukam samotnej, najlepiej starszej kobiety do wspólnego zamieszkania. Jestem wesołą i spokojną staruszką” – napisano w ogłoszeniu.
Następnego dnia otrzymała telefon. – Dzwonię w sprawie tego ogłoszenia umieszczonego w Internecie. Czy oferta jest nadal aktualna?
Potem rozbrzmiał telefon znowu w tej samej sprawie. Historie Zofii i Krystyny były podobne do historii Marianny. Trzy starsze panie szybko się dogadały. Miały wspólne zainteresowania, ulubione seriale i miejsca. Wszystkie zamieszkały w domu Marianny. Na jedzenie czy środki czystości płaciły po równo. Raz w tygodniu chodziły do kina lub teatru, chodziły także na nordic walking, a czasami nawet zapisywała się na jakieś warsztaty. Tak minęło 7 lat. Zofia i Krystyna wynajęły swoje mieszkania, a za oszczędzone pieniądze wyremontowały dom Marianny, kupiły działkę letniskową i samochów. Wszystkie trzy odżyły na nowo, a zjednoczyła ich samotność.