Po rozwodzie wróciłam do rodziców i zaczęłam wychowywać syna sama. Kiedy syn trochę podrósł, były mąż znowu się pojawił w moim życiu i zaczął w nim mieszać

Poznałam Mariusza w pracy. Oboje mieliśmy wtedy po 25 lat. Naprawdę było nam razem cudownie, aż wszyscy współpracownicy zazdrościli nam, ponieważ widzieli, że tworzymy razem idealną parą. Nie wierzyłam w moje szczęście, ponieważ nigdy jeszcze wszystko nie układało mi się tak dobrze. Potem dowiedziałam się o ciąży i była ona oczywiście nieplanowana, ale oboje uznaliśmy, że to znak i krótko potem Mariusz oświadczył mi się. Szybko wzięliśmy ślub, a już kilka miesięcy później na świecie pojawiła się nasza córeczka. Wiedziałam, że po urodzeniu dziecka wszystko się zmienia, ale nie sądziłam, że będzie tak ciężko. Synek ciągle płakał, miał częste bóle brzucha, a niestety Mariusza to denerwowało i często znikał gdzieś na wiele godzin.

Przez to też coraz później wracał z pracy, a w dni wolne od pracy spotykał się z przyjaciółmi – robił wszystko, by tylko wyrwać się z domu, w którym siedziałam z synem, bo nie miałam i tak żadnego innego wyjścia. Sama niestety nie miałam tak wiele czasu jak wcześniej, by zadbać o siebie, przez co przytyłam 10 kilogramów i cały czas wyglądałam na zmęczoną. Naprawdę niczego tak nie pragnęłam jak możliwości wyspania się. Czasami przez cały tydzień chodziłam w tej samej brudnej koszulce, bo nie miałam nawet do tego głowy. Babcie przyjeżdżały raz czy dwa razy w miesiącu, ale tylko po to, żeby pobawić się z wnukiem, a nie jakoś mnie odciążyć. Bywało często tak, że po ich wizycie miałam jeszcze więcej do roboty, niż przed.

Później dotarły do mnie plotki mówiące o tym, że przez cały rok, kiedy ja opiekowałam się dzieckiem, mój mąż zdradzał mnie z różnymi kobietami. Tak, nie z jedną, a z kilkoma! Nie mogłam tego znieść i przeprowadziłam się do rodziców. Potem przeprosił, próbował odzyskać rodzinę, ale uważam, że nie ma już szans na odbudowanie rodziny po czymś takim.

Teraz synek podrósł i Mariusz zaczął go odwiedzać. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że namawia syna przeciwko mnie mówiąc mu, że nie chciałam w ogóle go rodzić. Dziecko wszystko to, co od niego usłyszy bardzo przeżywa. Chcę się spakować i wyjechać z moim synkiem daleko stąd, najlepiej do innego województwa, aby tylko nie widzieć i nie słyszeć niczego o Mariuszu, ale nie mogę tego zrobić… Ma prawo widzieć się z synem.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

osiem − 3 =

Po rozwodzie wróciłam do rodziców i zaczęłam wychowywać syna sama. Kiedy syn trochę podrósł, były mąż znowu się pojawił w moim życiu i zaczął w nim mieszać