Po przejściu na emeryturę, przeprowadziłam się do jednopokojowego mieszkania. Nigdy nie żałowałem tego ani przez chwilę

Do czasu przejścia na emeryturę, mieszkałam sama w dużym, trzypokojowym mieszkaniu. Wielu emerytów w naszym budynku również mieszkało w lokalach o wiele większych, niż potrzebowali. Kiedy dzieci dorastają, a rodzina mieszka razem, duże mieszkanie jest niezbędne, ale kiedy wszyscy się wyprowadzą, wolna przestrzeń przynosi myśli o pustce i samotności. Mieszkanie z trzema pokojami nie jest też najlepszym rozwiązaniem z innego punktu widzenia, ponieważ najwyższy czas na remont, a emeryt nie ma po prostu energii ani pieniędzy, by dokonać niezbędnych zmian i ulepszeń.

Prawie połowa mojej emerytury jest wydawana na media, chociaż nigdy nie wykorzystuję nawet połowy metrów kwadratowych. Sprzątanie też staje się uciążliwe. Szorowanie okien, podłóg i ogarnięcie trzech pokoi sprawia, że czuję się wyczerpana.

Miałam potrzebę przeprowadzki, ale długo ją odkładałam. Przez lata przyzwyczaiłam się do swojego mieszkania i okolicy, dlatego dręczyło mnie wiele wątpliwości. Wszyscy moi znajomi, a także większość mojego życia, zostali tutaj, podczas, gdy ja miałam wyjechać. Decydujące znaczenie miało to, że nie będę w stanie utrzymać dużego mieszkania ani finansowo, ani fizycznie, mój wiek i siły nie były już takie same.

W organizacji przeprowadzki pomogli mi moi bliscy, sama nie dałabym rady. Moja córka i zięć poszukali dla mnie nowe miejsce zamieszkania i dokonali tam napraw. Mimo, że metraż mojego nowego mieszkania jest znacznie mniejszy, nigdy nie żałowałam swojej decyzji.

Dla samotnego emeryta, najlepszym rozwiązaniem jest mieszkanie jednopokojowe. Jestem zadowolona z oszczędności na obowiązkowych opłatach, większe sprzątanie robię w godzinę, a potem zwykłe porządki zajmują mi około 10 minut dziennie.

Nie odczuwam żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o przestrzeń, wszystkie niezbędne rzeczy, meble i urządzenia można łatwo pomieścić i jest jeszcze miejsce.

Poprzedni właściciele zostawili dużą narożną szafę, która zastąpiła mi spiżarnię, kilka rzeczy trafiło na balkon. W pokoju znajdują się tylko niezbędne meble, kanapa, komoda i stolik kawowy.

Stare meble, naczynia i inne rzeczy, których nie używałam, ale trzymałam w dużym mieszkaniu, wyrzuciłam. W nowym domu nie ma dla nich miejsca, a ja ich nie potrzebowałam, po prostu gromadziły się przez lata.

Wiele osób uważa, że w jednopokojowym mieszkaniu, jest zbyt mało miejsca, aby wygodnie mieszkać. Oczywiście, jeśli goście zostają na noc, nie ma gdzie ich umieścić. Ja jednak nie mam takich gości i nawet nie myślałam o tym, żeby zrobić jeszcze jedno, dodatkowe miejsce do spania. Nie chcę nikogo przyjmować na noc. Przez lata wypracowałam sobie własną rutynę i pewne nawyki, a obca osoba w moim domu, po prostu by mi przeszkadzała. Ponieważ nie ma gdzie spać, nikt nie prosi o przenocowanie.

Moja córka i jej rodzina mieszkają w pobliżu i kiedy przyjeżdżają w odwiedziny, wracają po kilku godzinach do siebie. Moi przyjaciele przychodzą w odwiedziny, ale na noc wracają do domu. Oni mogą chcieć zostać, ale ja nie chcę, nie czuję się komfortowo z drugą osobą w jednym pokoju.

Każdy ma swój własny pomysł na spędzenie starości. Niektórzy chcą pozostać w swoim starym mieszkaniu, nawet jeśli są sami i mają dużo przestrzeni, inni nie mają nic przeciwko zmianie go na skromniejsze lokum. Osobiście nie potrzebuję dużego mieszkania, jestem już starsza i zdrowie oraz finanse na to nie pozwalają.

Sądzę, że podejmując decyzję o pozostaniu lub przeprowadzce, emeryci muszą brać pod uwagę nie tylko metry kwadratowe, ale także inne warunki. Dobrą lokalizację, aby w pobliżu była apteka, sklep, szpital, niedaleko miejsca zamieszkania dzieci, tak, aby nie było trudności z ich odwiedzaniem. Żeby niedaleko był park lub skwer, gdzie można spacerować i usiąść na ławce, aby odpocząć.

 

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

16 + 5 =

Po przejściu na emeryturę, przeprowadziłam się do jednopokojowego mieszkania. Nigdy nie żałowałem tego ani przez chwilę