Po jednym zdaniu mojego dziecka zrozumiałam, jak mało wrażliwą i empatyczną osobą jest moja teściowa. Postanowiłam dać jej nauczkę

Teściowa już na samym początku nie bardzo mi się podobała, ponieważ widziałam, że dużą przyjemność sprawia jej wytykanie innym ludziom błędów, przy okazji nie widząc ich oczywiście u siebie.

Po ślubie przeprowadziliśmy się do mieszkania męża, a teściowa często nas odwiedzała. Matka męża nie należała do idealnych gospodyń, ale oczywiście zwracała mi uwagę na to, gdy coś robiłam źle. Narzekała na to, że nie potrafię sprzątać i urządzała mi różnego rodzaju surowe kontrole – sprawdzała nawet, czy nie ma kurzu za pomocą testu białej rękawiczki. Ja nie odzywałam się, nie narzekałam, tylko miałam nadzieję, że mąż zwróci jej uwagę, by tego nie robiła. Niestety, on sam się jej bał. Czasami na jakiś czas dawała spokój, ale tylko po to, by potem zaatakować ze zdwojoną siłą. Kiedy teściowa dowiedziała się, że jestem w ciąży, była zachwycona, nawet płakała ze szczęścia!

Jakiś czas później poinformowała nas o tym, że ma dla nas prezent. Postanowiła, że opłaci nam cały remont mieszkania, aby jeden pokoik był zupełnie odnowiony i przystosowany do potrzeb dziecka. Byliśmy zadowoleni z takiego prezentu, chociaż nie sądziliśmy, że to będzie wiązało się z tym, iż teściowa będzie nieustannie kontrolować przebieg tego remontu. Po tym, jak remont się skończył, teściowa zażądała zrobienia generalnych porządków. Nie wzięła tylko pod uwagę faktu, że wówczas byłam w szóstym miesiącu ciąży. W rezultacie po tych porządkach trafiłam do szpitala, bo tak źle się czułam. Może to niesamowite, co powiem, ale nawet się z tego cieszyłam, bo wiedziałam, że to jedyna szansa na to, aby w końcu odpocząć. Początkowo teściowa nie miała kontaktu z wnuczką, ponieważ musiała wyjechać do swojego brata który mieszkał w innym mieście, a akurat był po operacji i potrzebował pomocy w codziennych czynnościach. Kiedy wróciła do miasta, na początku przez dłuższy czas dobrze traktowała naszą córkę – rozpieszczała ją, kupowała jej cudowne prezenty, często także się nią opiekowała.

Niedawno w weekend postanowiła zabrać wnuczkę do centrum rozrywki. Ku mojemu zdziwieniu córka wróciła stamtąd przygnębiona i w złym humorze. Zapytałam więc córki, co się stało?

– Mamo, bo babcia umyła mi usta mydłem po tym, jak powiedziałam brzydkie słowo.

Byłam zaskoczona. Postanowiłam zadzwonić do brata męża, który był z nimi na tym spacerze i okazało się, że tak faktycznie było. Brat powiedział, że dziecko powiedziało jedno brzydkie słowo, którego często używamy, gdy coś nam się nie udaje, a teściowa dosłownie umyła usta wnuka mydłem. Dziecko nawet po tym zwymiotowało. Oczywiście nie spodobało mi się takie zachowanie i jej o tym powiedziałam, ale ona tylko odrzekła:

– Zrobiłam wszystko dobrze, dzieci trzeba uczyć pokory, a jak tego nie rozumieją, to trzeba sięgać po takie rozwiązania.

Zabroniłam jej od tego czasu kontaktować się z wnuczką, a ona zaczęła mnie wyzywać i obrażać oraz mówić, że doniesie na mnie do opieki społecznej, że źle zajmuje się dzieckiem. Mąż potem zadzwonił do niej i powiedział, że myśli o tej sytuacji to samo co ja, a potem ostrzegł, że nie ma się po co u nas pojawiać. Myślę, że podjęliśmy właściwą decyzję. Z babcią dziecko nie jest bezpieczne.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

siedemnaście + dziewięć =

Po jednym zdaniu mojego dziecka zrozumiałam, jak mało wrażliwą i empatyczną osobą jest moja teściowa. Postanowiłam dać jej nauczkę