Kiedy wróciliśmy z wyjazdu, zauważyłam, że teść się zmienił, patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem. Nagle wezwał mnie na rozmowę do innego pokoju, aby nikt z rodziny nie słyszał. Zdziwiłam się i poszłam z nim.
– Zdradzasz mojego syna? – Zapytał teściu.
– Nie – zdziwiłam się. – Dlaczego tak uważasz?
Powiedział, że przyszła do niego sąsiadka, która pytała o przedszkole syna Artura , mamę i tatę. A potem zapytała chłopca, jak często wychodzi na dwór. Odpowiedział: „Często. Bawię się w piaskownicy z dziećmi, a moja mama idzie obok mnie z kawalerem!”. Teść zarumienił się i postanowił zmienić temat, bo nie wiedział, jak sąsiadce wytłumaczyć słowa wnuka. Roześmiałam się, chyba już dawno nikt mnie tak nie rozśmieszył.
– Chodźmy do Twojego wnuka i zapytajmy, kim jest kawaler. – Powiedziałam teściowi.
Poszedł za mną do pokoju. Artur właśnie bawił się z Azorem-psem, którego niedawno mu kupiliśmy.
– Synku, pokaż proszę dziadkowi kawalera mamy! – Powiedziałam.
Chłopiec wskazał palcem na psa:
– To jest Azor. – Odpowiedział.
– Artur zawsze tak mówi o psie, kiedy wieczorem go wyprowadzam. Syn nazywa psa „kawalerem”. – Uśmiechnęłam się.