Pewnej nocy przypadkowo zajrzałam do telefonu męża i zobaczyłam SMS od mojej teściowej. Przeczytałam go i nie mogłam w to kompletnie uwierzyć.

Wszystkie rodziny mają problemy, więc ja z mężem nie należymy do wyjątków. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat i przez cały czas związku nie zawsze było tak, jak teraz. Na przykład rok temu, kiedy byłam w ciąży, nasz związek był idealny. Chodziliśmy do restauracji, wychodziliśmy na spacery no i mój mąż po prostu nosił mnie na rękach! Kiedy z kolei urodziłam, wszystko się popsuło. Myślałam jednak, że w każdej rodzinie tak się dzieje po narodzinach dziecka. Z dzieciństwa pamiętam, jak moi rodzice się z kolei wyzywali, potem ze sobą nie rozmawiali przez tydzień, a potem się nagle godzili i wszystko było w porządku. Myślałam, że u mnie będzie podobnie i że po burzy zawsze przyjdzie słońce. Rozumiałam też, że mąż może być zły, bo synek często płakał w nocy, przez co mój maż wychodził do pracy zmęczony, a jeszcze bardziej zmęczony z niej wracał. 

Starałam się jakoś przełknąć wszystkie urazy, nie ubliżać mężowi i w ogóle nie stwarzać żadnych konfliktowych sytuacji. Myślałam w ten sposób, że jak mały podrośnie, to na pewno będzie lepiej i większość problemów zniknie sama. Nigdy nawet bym nie pomyślała o tym, żeby się rozwieść – kochałam go i za wszelką cenę chciałam, aby ten związek trwał. Myślałam, że on też mnie kocha, ale niestety, wcale tak nie było. Teraz wiem, że nigdy nie można być pewnym uczuć ze strony drugiej osoby. 

Pewnej nocy przypadkowo zajrzałam do telefonu męża i zobaczyłam coś, co mnie bardzo zaciekawiło. Oczywiście wiem, że nie powinnam czytać jego SMS-ów, ale telefon ciągle wibrował, a on już zasnął, więc moją pierwszą motywacją było to, aby po prostu ustawić tryb cichy w jego telefonie. 

Kiedy wziąłam telefon do ręki, zobaczyłam wiadomość od jego mamy, czyli mojej teściowej. Napisała do niego: „torturujesz siebie, synu „. Okazuje się, że mąż chciał mnie zostawił. Kiedy otworzyłam całą korespondencję to zdałam sobie sprawę, że mój mąż prawie codziennie narzekał na mnie swojej mamie. Napisał, że ma już tego wszystkiego dość i chce rozwodu. Tylko jedna okoliczność powstrzymywała go przed tak poważnym posunięciem, mianowicie alimenty. Zdawał sobie sprawę z tego, że dzięki temu, iż dużo zarabia, musiałby mi wypłacać dość spore alimenty, a on tego nie chciał robić. 

Mój świat się wtedy zawalił i nie wiedziałam, co robić. Nie mogłam się z nim rozstać, bo jak, gdzie podziałabym się z małym dzieckiem? Rodzice może by i mnie przygarnęli, ale mieszkają 500 km stąd. Nie mogę do nich pojechać. Nie mogę też czekać, aż mąż mnie w końcu zostawi.

 

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

16 + 10 =

Pewnej nocy przypadkowo zajrzałam do telefonu męża i zobaczyłam SMS od mojej teściowej. Przeczytałam go i nie mogłam w to kompletnie uwierzyć.