Pewnego pięknego dnia nowożeńcy zaproponowali Genowefie, aby ta sprzedała swoje czteropokojowe mieszkanie. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że to dopiero początek jej koszmaru.

W dzisiejszych czasach młodzież całkowicie nie wie, czym jest szacunek dla drugiego człowieka, a tym bardziej dla starszego człowieka. Przekonała się o tym na własnej skórze Genowefa Duszyńska. Ma tylko jednego syna, a jej mąż zmarł, gdy synek miał tylko kilka lat. Wychowała więc syna sama, oddawała mu wszystko, a teraz ma za to podziękowanie… Wszystko zaczęło się w momencie, w którym syn ze swoją świeżo poślubioną żoną zaproponowali jej, aby sprzedała swoje czteropokojowe mieszkanie, a pieniądze ze sprzedaży dała im. Synowa zainwestowałby te pieniądze w swój genialny biznes, który na pewno po jakimś czasie zacząłby przynosić niesamowite dochody i zwróciłaby je te pieniądze z odsetkami. Na ten czas zapewnili jej możliwość mieszkania z nimi. Kobieta dostała kanapę w salonie, podczas gdy sami spali w sypialni na wygodnym łóżku. Według zapewnień syna jego żona miała oddać jej wszystkie pieniądze już po miesiącu. 

Genowefa zawsze była taką osobą, której było głupio upominać się o swoje, dlatego nie przypominała o spłacie długów. Tym razem jednak miała już dość czekania, ponieważ miesiąc zamienił się w cztery miesiące, a ją bolały już plecy z powodu spania na tak niewygodnej kanapie. Widać też było, że nikt nie zamierza jej zwrócić pieniędzy. Wkrótce, z nudów, Anna zaczęła robić na szydełku różnego rodzaju obrusy i zabawki, tak je sobie zbierając. Synowa jednak pierwszego dnia powiedziała, że można je sprzedać. Genowefa tak zrobiła, ale wcześniej rozdała kilka zabawek jakimś dzieciom na osiedlu za darmo. 

Bardzo spodobały im się zabawki, szczególnie jednemu chłopcu, który bardzo często przychodził do Genowefy i zadawał jej różnego rodzaju pytania dotyczące różnych rzeczy. Kiedyś jego dziadek przyszedł po niego. Bardzo sam polubił Genowefę i po jakimś czasie dziadek przychodził do niej coraz częściej pod pretekstem szukania wnuka. Udało mu się w końcu umówić się z nią na randkę. Ich relacja rozwijała się bardzo szybko, tak, że miesiąc później staruszek zaproponował Genowefie wprowadzkę do niego, na co kobieta zareagowała z wielkim entuzjazmem. Wkrótce spakowała swoje rzeczy i po prostu przeprowadziła się do sąsiada.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

7 − siedem =

Pewnego pięknego dnia nowożeńcy zaproponowali Genowefie, aby ta sprzedała swoje czteropokojowe mieszkanie. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że to dopiero początek jej koszmaru.